W 20 ROCZNICĘ ŚMIERCI MARCINA ANTONOWICZA
Późnym wieczorem 19 października 1985, dokładnie rok po zamordowaniu księdza Popiełuszko, w Olsztynie patrol ZOMO (zmotoryzowany odwód milicji obywatelskiej) zatrzymał na ulicy Marcina Antonowicza wraz z dwoma kolegami. Był on od kilkunastu dni studentem I roku Chemii Uniwersytetu Gdańskiego, i przebywał z krótką wizytą w rodzinnym domu w Olsztynie. W związku z rocznicą, ZOMO szczególnie czujnie zatrzymywało i legitymowało młodych ludzi na ulicach. Marcin miał pecha okazać legitymację studencką z Gdańska - ośrodka opozycji, i dlatego został zatrzymany. Dalszego przebiegu wydarzeń nie udało się do dziś (!) odtworzyć; a prokuratura wkrótce umorzyła śledztwo. Według ustaleń Sejmowej Komisji do zbadania działalności MSW z 1991 roku, wiele wskazuje na to, że został on wypchnięty z samochodu. Nieprzytomny, z poważnym urazem mózgu został przewieziony do szpitala, w którym dyżur pełniła wtedy jego matka. Zmarł nie odzyskawszy przytomności 2 listopada. Zarówno okoliczności zatrzymania i wypadku, jak i późniejsza dwuznaczna postawa prokuratury oraz naciski SB, spowodowały wzburzenie zarówno w Olsztynie, jak i w Gdańsku.
Na uroczystości pogrzebowe do Olsztyna 6.11 zdecydowało się pojechać ok. 100 pracowników i studentów Uniwersytetu, wraz z Rektorem prof. Karolem Taylorem, Prorektorem prof. Brunonem Synakiem, Dziekanem Wydz. Mat.-Fiz.-Chem. prof. Marianem Kwapiszem, Prodziekanem d/s Studenckich doc. Jerzym Grzywaczem, Dyrektorem Inst. Chemii prof. Zbigniewem Grzonką oraz jego zastępcą d/s Studenckich dr Jerzym Biedrzyckim, przewodniczącym TKZ ”Solidarność” (niejawnej) Maciejem Żyliczem oraz ks. Prałatem Henrykiem Jankowskim. Niezmiernie trudne okazało się wynajęcie trzech autobusów, bo pod wpływem jakichś nacisków w ostatniej chwili zrywano kilkakrotnie umowę. Po drodze do Olsztyna autobusy były zatrzymywane trzykrotnie pod pretekstem kontroli drogowej. W Olsztynie władze zrobiły wszystko, aby zminimalizować uroczystości: przesunięto je na godziny przedpołudniowe, wprowadzono rygory w szkołach i zakładach pracy, podstawiono nawet autobusy do przewozu uczestników - aby tylko nie dopuścić do przemarszu konduktu przez miasto. Tak manifestacyjnego pogrzebu w Olsztynie jednak dotąd nie było. Tysiące ludzi zebrało się na mszy żałobnej, po której trumna została umieszczona nie na samochodzie, lecz wzięta na ramiona - i w kilometrowej długości kondukcie
przeniesiona ulicami na odległy cmentarz za miastem.
Na cmentarzu prócz rodziny przemawiał Rektor UG, a Tomasz Posadzki odczytał list od Lecha Wałęsy, piętnujący bezkarność SB.
Dwa dni po powrocie, na Chemii pojawił się z plikiem swoich własnych zdjęć kpt. SB Szymecki (to nasz uczelniany „opiekun”), usiłując bezskutecznie identyfikować niektórych uczestników.
Krótkie przemówienie Rektora było pięknym pożegnaniem, i dziś trudno sobie wyobrazić, że mogło być bezpośrednim powodem usunięcia go ze stanowiska. A również samo uczestnictwo w pogrzebie było aktem mogącym podlegać surowej ocenie. SB za pośrednictwem władz MEN skorzystała z okazji i usunęła ze stanowisk również inne niewygodne osoby niepodporządkowujące się naciskom ideowym: Dziekana Kwapisza i Prodziekana Grzywacza; Prorektor Synak podał się w tej sytuacji do dymisji. W usunięciu niewygodnych osób uczestniczyła Uczelniana Organizacja PZPR, której członkowie (nasi koledzy z sal wykładowych i laboratoriów) nie po raz pierwszy ani ostatni zachowali się podobnie. Nowym Rektorem UG został mianowany prof. Mirosław Krzysztofiak.
Środowisko uniwersyteckie szczególnie ciepło zapamiętało na zawsze postawę naszego ówczesnego Rektora - Karola Taylora.
Dziś trudno młodym ludziom wyobrazić sobie realia życia z połowy lat 80-tych zarówno na uczelniach, jak i w codziennym życiu. Opis tej tragicznej historii powinien chociaż w części to ułatwić.
treść przemówienia Rektora (poprawione na podstawie nagrania magnetofonowego; tu: F zapis mp3 Opracowanie zapisu mp3 - Pan Bogdan Nienałtowski)
Przybyłem tu, by jako rektor Uniwersytetu Gdańskiego, w imieniu całej społeczności tej uczelni pożegnać naszego studenta Marcina, niestety na zawsze, i by połączyć się w smutku i bólu z Jego rodziną, z Jego przyjaciółmi i kolegami.
Marcin przybył do nas , by wspólnie z nami poszukiwać prawdy. Wiązaliśmy z Jego osobą oczekiwania i nadzieje oparte na tych wartościach, które zostały w nim zaszczepione w jego rodzinnym domu i jego szkole - tej szkole, która przygotowała Jego zwycięstwo w olimpiadzie chemicznej. Przybył do uczelni, w której staramy się tworzyć klimat sprzyjający kształceniu charakteru w duchu tolerancji i życzliwości dla ludzi reprezentujących inne poglądy, w duchu poszanowania godności człowieka i jego niezbywalnych praw przyrodzonych.
Niestety, na samym początku jego studiów życie jego zostało przerwane w sposób gwałtowny i nie przez Niego zawiniony. Trudno się dziwić Jego przyjaciołom i kolegom, którzy oburzeni są tym, że ci, których powinnością jest ochrona życia, co najmniej zaniedbali swe obowiązki. Lecz niech to słuszne oburzenie nie zostanie wyładowane w działaniu niekonstruktywnym. Rozejdźmy się w spokoju po tej naszej manifestacji wierności ideałom nieprzemijającym, których wartość została nam przypomniana ostatnimi laty w sposób szczególny.
Nieprzypadkowo śmiertelny uraz nastąpił tu w rocznicę śmierci ks. Jerzego Popiełuszko. Pamiętajmy o jego wezwaniu "miłością nienawiść zwyciężaj”. Śmierć Marcina nie pójdzie na marne, jeżeli - tak, jak śmierć wielu innych – przyczyni się do odnowy moralnej naszego społeczeństwa.
Żegnaj drogi Marcinie! Pozostaniesz na zawsze w naszej pamięci.
W 25 LAT PO TAMTYM WYDARZENIU ZACZYNA SIĘ POJAWIAĆ WIELE NIEZNANYCH DOKUMENTÓW: http://www.antonowicz.strony.ug.edu.pl/
Gazeta Uniwersytecka listopad 1995
http://www.agencjaitp.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=1751
wspomnienia Witolda Gieszczyńskiego
http://www.edwardf.com/ofiary.htm
lista ofiar stanu wojennego
http://polskaludowa.com/dokumenty/milicja/proporczyki_ZOMO.htm#ZOMO ZOMO
Tomasz Pluciński
nowy adres:
tomasz.plucinski@ug.edu.pl
F | strona główna |