LĘBORK - KOZIN - JASIEŃ - SOSZYCA - BYTÓW - UGOSZCZ - DZIEMIANY     29-30 września 2006

 

Pociągiem SKM do Lęborka.

Tu kamyczek do polityki PKP. Z chwilą wyodrębnienia SKM (Szybkiej Kolei Miejskiej), doszło do działań konkurencyjnych: SKM wprowadziła tańsze bilety, promocję sezonową dla rowerzystów, i zaczęła przedłużać kursy - do Smętowa, Elbląga, Iławy, Lęborka, oraz zapowiedź ekspansji na linie niezelektryfikowane. Uciążliwe było jedynie to, że nie sprzedawano biletów łączonych na PKP. Reakcja PKP Przewozy Regionalne była szybka i wroga. wyrzucono rozkłady jazdy SKM z tablic stacyjnych i przeniesiono je gdzieś zewnątrz (teraz trzeba chodzić po stacji od rozkładu jazdy do innego rozkładu jazdy), w wielu miejscach dawne kasy nie sprzedają biletów SKM, kolejarze PKP wyczuwając konkurencję grożą strajkami. W trybie przewrotu pałacowego władze ministrerialne odwołują nagle Kierownictwo SKM. Teraz mamy krok o który chodziło: mówi się, że SKM zmuszone zostało do likwidacji połączeń na kierunku południowym w zamian za połączenie do Słupska. 

Opis Lęborka pozostawiam na kolejną wycieczkę - F w stronę Łeby. Stacja w starym, dobrym poniemieckim stylu, z charakterystycznymi wiatami peronowymi.

 

 

Do niedawna stacja węzłowa: do Łeby (poza sezonem właśnie zlikwidowany ruch, a Kolej ma niekłamaną ochotę na całkowitą jej likwidację), do Kartuz (zlikwidowana parę lat temu, a teraz także rozkradziona prze okolicznych mieszkańców - ku wyraźnej radości Kolei - bo nie będzie głupiego gadania o możliwości jej reaktywowania), do Maszewa (zlikwidowana wiele lat temu).

Z Lęborka na południe trasą na Chojnice; stopniowo widok w dół do tyłu, na miasto. Dzisiejsza trasa prowadzi mniej więcej wzdłuż kolei relacji Lębork-Bytów (Miastko) - żałosne refleksje dotyczące powojennej mentalności tzw. władz. Po lewej maleńki budyneczek stacyjki Lębork-Dretowo. Droga jest bardzo ruchliwa, więc na wysokości Osowa skręcam pod wiadukt i robię niewielki objazd na Maszewo.

 

 

Do Maszewa ruch osobowy utrzymywany był dość długo po wojnie, zapewne z powodu kilku zakładów przemysłowych tu usytuowanych. I teraz działa tu kilka przedsiębiorstw. W okolicy ślady kilku bocznic. Za Cewicami tory kolejowe równolegle, w lesie niedaleko po prawej stronie drogi. Po wojnie torowisko istniało mniej więcej do tego miejsca, bo była to linia zaopatrzeniowa do wojskowego pokój miłującego lotniska wojskowego w Siemirowicach. Stąd na wchód niedaleko w rejon malowniczych jezior Potęgowskich oraz Lasów Mirachowskich. Trasa drogowa prowadzi z reguły ładną, zalesioną okolicą. Za Gockowem most na Bukowinie (ładny, ale dość trudny i uciążliwy szlak kajakowy). Ok. 3 km za Gockowem po prawej ślady dawnej stacji F Helenenhof: betonowa rampa perony, resztka pompy. Tory kolejowe do Bytowa zostały tuż po wojnie wywiezione przez Armię Czerwoną (i zapewne zdewastowane, bo przecież miały inny rozstaw). Za Gostkowem w lesie trudno dostępne resztki wiaduktu kolejowego na Bukowinie. W rejonie Kozina po prawej zwalony imponujący wiadukt nad boczną drogą i jednocześnie nad Łupawą. Kilometr dalej na północ maleńka ładna elektrownia wodna na Bukowinie, niedaleko jej wpływu do Łupawy. 100 m dalej kolejny wiadukt nad nasza drogą; tuż za nim po prawej oryginalny ładny leśny cmentarz. Zaczyna być późnawo, wiec rezygnuję ze skrótu przez las i jadę do Czarnej Dąbrówki, stamtąd nawracam na wschód.

 

 

Trasa robi się bardzo malownicza: wzgórza, łąki pomiędzy lasami. Po minięciu niezbyt tu okazałej Łupawy wypływającej z jez. Jasień, skręcamy wraz z niebieskim szlakiem na południe, w las. Po krótkim błądzeniu dojeżdżam do końcówki ślepo kończącej się tu drogi asfaltowej prowadzącej na północ, z Jasienia. Lasy w okolicy wyjątkowo piękne: sosnowe, z bardzo dorodnym podszyciem grubego mchu. Asfaltem na południe; tuż przed Jasieniem po prawej resztki leśnego cmentarzyka: oryginalnie był to cmentarz niemiecki, starannie splantowany,

 

 

resztki kamieniarki zgromadzone w niewielkie stosy, za to władza uznała za stosowne postawić tu dwujęzyczny pomnik ku czci pomordowanych jeńców. Zamysł zbożny, ale w takim sposobie postawienia pomnika jest coś nieprzyzwoitego. Czyżby to atmosfera lat 60-tych: konfrontacji władz z okazji rocznicy Chrztu Polski oraz Listu Biskupów („rewizjonistom zachodnioniemieckim nasze zdecydowane: NIE”; a w zamian wpisanie wiecznej przyjaźni z ZSRR do Konstytucji PRL.

 

W Jasieniu w resztkach zachodzącego słońca zabytkowy kryty słomą kościół,

 

 

oraz smętne resztki spalonego w kryminalnych okolicznościach pałacu (są podejrzenia, że spalony przez dzierżawcę). Asfaltem na zachód, przez przesmyk pomiędzy dwiema częściami Jasienia; duże jezioro, początek szlaku Łupawy (ładna, ale zarośnięta i dość uciążliwa, miejscami trudna), w jeziorze bardzo czysta woda. Jadę nieco dalej na zachód w poszukiwaniu resztek stacji kolejowej Jassenersee, bezskutecznie. Wracam do asfaltu, jedziemy na południe do Łupawska. Ok. 2 km na południe za Łupawskiem po prawej stoliki i tablica: rezerwat i ścieżka dydaktyczna po zespole jeziorek lobeliowych w okolicy. Po prawej u dołu pierwsze z nich Modre.

Niemieckie filmy przedwojenne z okolic Bytowa: https://www.youtube.com/watch?v=02Uh8-5pCb4   

https://www.youtube.com/watch?v=khhgwPm8bhM

Niedawno zwiedzałem osławione jez. Jasne na północ od Iławy, obok Jezioraka. Również ładne, ale te nasze kaszubskie są bez porównania ładniej położone, prócz tego jest tu ich znacznie więcej. Przy okazji: te jeziora są przyrodniczym unikatem; w Europie jest ich niewiele, a prawie wszystkie położone są w tej właśnie części Pomorza. Doceńmy tę unikatowość, nie kąpmy się w nich, i nie używajmy szamponu do włosów, nie czyśćmy tłustych naczyń płynem do mycia w jeziorze, nie czyśćmy tu naszych samochodów. Bo to najzwyklejsze prymitywne barbarzyństwo! Las jest tu bajkowy: sosny w dorodnych borówczyskach, bujny zielony mech. Schodzę w dół, bo zaczyna już szarzeć, i rozkładam się pomiędzy dwoma sosenkami jakieś 2 m ponad taflą jeziora, a woda w nim rzeczywiście kryształowo przejrzysta. Jest ciepło, pogodnie, kawa na gazie i godziwa pokrzepka wieczorna. Noc bardzo ciepła i pogodna.

 

Wstaję świtem aby porobić zdjęcia płonącego czerwonego nieba.

 

 

Zgodnie ze starą turystyczną regułą: nad samą wodą rano jest mokro, a 5 metrów dalej w las - zupełnie sucho i ciepło. Tuż obok skarpa dawnego nasypu kolejowego; odkrywam w niej porządną ceglaną sztolnię, ale potem zapominam o jej spenetrowaniu. Nad pomarańczowym odbiciem nieba na wodzie snują się kłębki oparów.

 

 

Ruszam torowiskiem najpierw na północ (potwierdzam: podszyty zielonym mchem sosnowy las jest w okolicy nieprawdopodobnie piękny!),

 

 

 

 

 

potem na wschód nad Skotawsko, które niestety zawiodło mnie, bo jezioro jest niezbyt malownicze, na dodatek z brudną wodą. Wracam torowiskiem w rejon jeziorek; malownicze wiadukty,

 

 

a przed dawną stacją Soszyca po prawej kolejne bardzo pięknie położone lobeliowe jeziorko. Za Soszycą przecinamy Słupię;

 

 

na lewo zabytkowa elektrownia. Dalej jadę nie szosą, ale dawnym szlakiem kolei do Bytowa: z reguły jedzie się zupełnie wygodnie, trasa jest urozmaicona. Za Pomyskiem po lewej bardzo piękny Stary Staw: niewielkie jezioro, ale z bardzo urokliwą łąką, dobrym dostępem do czystej wody i sympatycznym zagajnikiem. Nieco dalej w lewo kolejne, większe.

 

 

Po prawej otwiera się widok na mały stawek łączący się w dali z większym jez. Jeleń.

 

 

Na trasie do Bytowa jeszcze dwa jeziorka po prawej, jednak nie tak piękne. Bytów położony w dolinie, z krzyżackim zamkiem, nieczynnym dworcem kolejowym. A był to węzeł kolei do Lipusza, Lęborka, Miastka i Słupska... Stromy wyjazd na południe, skręt do Studzienic. W Ugoszczy ładny szachulcowy kościół.

 

 

W Studzienicach rozległy widok na kompleks jez. Studzienickiego (Kłączyno), odejście drogi w malownicze lasy w Przywozie. W Sominach drewniany kościółek,

 

 

widok na ogromne jez. Somińskie. Tuż za przecięciem szlaku Zbrzycy dawna granica polsko-niemiecka. Tu trzeba będzie kiedyś opisać warianty wycieczek we wspaniałe lasy nadl. Laska i kompleksu kolejnych jezior lobeliowych. Powrót pociągiem z Dziemian z przesiadką w Kościerzynie. 

 

Tomasz Pluciński 
nowy adres:  tomasz.plucinski@ug.edu.pl

F

strona główna

F

strona z indeksem opisów turystycznych