ŚWIECIE - CHEŁMNO - STAROGRÓD - GRUDZIĄDZ   (+ KOLEJOWE: ARRIVA)      25-26 kwietnia 2009 

**ostatnia aktualizacja 4.05.2011**

 

Nieco podobna trasa:   http://www.tomek.strony.ug.edu.pl/dobrzynskachelminska.htm

 

 

W piątek wydruk RJ do Braniewa oraz ew. powrotów z Morąga. W sobotę po 8 jazda do Gdańska (ten idiotyzm zafundowały mi polskie koleje. Bo od Politechniki do Gdańska SKM, a dalej PR; są to inne spółki, biletów nie honorują, a więc podwójne bilety. Mieszkam 2 minuty od SKM, a muszę zasuwać 3 km rowerem!). W kasie miła wiadomość: do Braniewa od kilku dni pociągi nie kursują. Próbowałem w swojej naiwności przechytrzyć koleje i ściągnąć informacje Netową: ale przecież w tym kraju internetowy RJ nie jest uaktualniany (miesiąc temu nie było tam pociągu, którym pojechaliśmy do Jeleniej, wsiadłem wtedy na rower i podjechałem po wiadomość na dworzec. A podobno w niektórych miejscach na ziemi jest już XXI wiek. Ale nie na polskich kolejach).

 

Zmiana planów: wracam do domu, przebieram nowy zestaw map i półtorej godziny potem trzeci raz do Gdańska: pociąg do Terespola. Rower w przedziale bydlęcym pozostawiam na pastwę degeneratów: nie mam siły użerać się z nimi w kłębach tytoniowego smrodu i stertach puszek po piwie. Z Terespola zawiłą drogą na Przechowo i Świecie. Mam do tego miasta jakiś sentyment, a przy okazji zaprzeczam, że w Świeciu śmierdzi: wonieje zakład w Przechowie, a wszystko zależy od kierunku wiatru. Najpierw wycieczka wzdłuż Wdy u podnóża malowniczych Wiąskich Gór do ujścia Wdy,

 

 

 

 

 

powrót pod zamek. Najpiękniejszy okres świeżej zieleni. Fara w pustym rejonie z którego miasto przeniosło się pod groźbą powodzi w XIX wieku. Jazda do widniejącego z dala Chełmna.

 

 

 

 

Jest wiosennie ciepło, ale wzbiera silny wiatr. Zjeżdżam nad jez. Starogrodzkie, które jest chyba pozostałością starorzecza Wisły. Na początku jest spory zagospodarowany teren turystyczny (domki, pola do gry w piłkę, zakaz wstępu psów, jednym słowem miło nad wyraz). Dalej chyba niemal nie ma dostępu do wody. Od dołu do Starogrodu bardzo strome podejście ze 40 m schodkami jest ostrym sprawdzianem dla stanu serca. Jakoś przeżyłem; wychodzimy wprost na Górę  Zamkową: stoliki, ławeczki i wspaniała panorama kuszą do zabiwakowania.

 

 

 

 

Ale wieje coraz mocniej, a miejsce na pewno skusi także miejscową młodzież do popijawy. Dlaczego w tym kraju muszę się obawiać takiej sytuacji? Dlaczego co krok stykam się z agresją pojedynczych ludzi i nieprofesjonalizmem urzędników? Kierunek silnego wiatru skłania do zmiany trasy nie na Fordon, ale raczej Grudziądz. Na razie Kałdus; od skrzyżowania polną drogą ok. 1 km do widniejącego z dala wału grodziska góra św. Wawrzyńca. Z krawędzi stromej skarpy widok równie wspaniały jak w Starogrodzie, stoliki, ale naokoło sterty śmieci.

 

 

 

 

Czekam na zachód słońca (czerwony – zapowiada na jutro silny wiatr). Śpimy tuż pod stokiem grodziska które osłania nas nieco od szumiącego silnego wiatru. Dzięki niemu noc nie jest wilgotna. Gwiazdy, rozległy widok na dolinę Wisły, światła Przechowa.

Przed 8 jazda na Chełmno,

 

 

zwiedzam peryferia miasta, planty, mury obronne, dawny dworzec kolejowy. Jedziemy na Grudziądz boczną interesującą trasą skrajem lasu. Ze strachem, bo właśnie stopniowo pęka mi na długości 5 cm opona… Jazda z  wiatrem, z przerwą na opalanie i zjazdem nad jezioro w Rudniku.

 

Wracam do wątku kolejowego. Fatalny stan linii Malbork – Toruń i „zawieszenie” przewozów (to ulubiony eufemizm służb kolejowych, a oznacza w praktyce tyle co wyrok KS) przyjąłem jako rzecz zgodną z wieloletnią logiką władz kolejowych, kwalifikującą się zresztą od dawna do sprawy sądowej. Niespodzianie wiosną przychodzi wiadomość o dokonaniu remontu i oddaniu linii spółce ARRIVA. Podniecająca jest informacja o honorowaniu biletów PR oraz zniżek. A dla takiego turysty jak ja – jest to decydujące. Cytuję:  

2. Czy bilety PKP są ważne w pociągach Arriva PCC i odwrotnie?  Arriva PCC honoruje bilety zakupione w kasach PKP Przewozy Regionalne i w kasach PKP Intrcity sprzedających bilety na rzezcz PKP PR.

Ciekawe jak to rozumiecie; dla mnie oczywiste, że z jednym biletem kupionym w kasie przesiadam się z pociągu PR w Malborku do ARRIVY, i jadę spokojnie dalej. Oczywiste, że podobnie z powrotem. No więc właśnie wracamy. Wagony zaprojektowane rozsądnie: wygodne schodki z niskim stopniem, lekkie suwane nie-pancerne drzwi, sugerują zgoła nie polską myśl techniczną! Zaczyna się: bilet w tym kierunku sprzedają mi tylko do Malborka z adnotacją: „i dalej”. Według jakiej stawki zapłacę dalej? I co z rowerem i psem? Nie dostaję jednoznacznej odpowiedzi. W Malborku idę do kasy: ciąg dalszy jako uzupełnienie ceny (OK, jednak nie rozumiem, dlaczego w dobie komputeryzacji nie mógłby tego zrobić program, i dlaczego jadąc w tym kierunku muszę stać w kolejce lub zabierać czas konduktorowi). Ale już za rower i za psa płacę drugi raz od nowa! Jeśli chciałbym podjechać pod dom SKM, to zapłaciłbym po raz trzeci! Oburzające jest nie tylko to wielokrotne przepłacanie (owe dodatkowe bilety i tak stanowią więcej niż połowę kosztu). Obrzydliwe jest ogłaszanie promocji przez ARRIVĘ, a jednocześnie nieprawdziwe sugerowanie pełnego honorowania wspólnych z PR biletów. Dlaczego różnie traktowane są przejazdy w różnych kierunkach? W internetowej informacji nie znalazłem żadnej wzmianki o cenie przewozu roweru i psa, a również o dublowaniu tych opłat.  Wszystkim podobnym turystom zalecam więc bojkot przejazdów łączonych: PR-ARRIVA. I to nie tylko w kierunku odwrotnym. Do bojkotu wzywam z czystym sumieniem, bo sposób zredagowania informacji przewozowej sugeruje złą wolę. Szkoda, że pierwsze sympatyczne wrażenie okazało się mylne. Dla porządku spróbuję potwierdzić fakty, bo z tą spółką jeszcze nie korespondowałem: o wyniku obiecuję w tym miejscu powiadomić.

 

** Dopisek. Apel mogę odwołać; Arriva w ostatnim sezonie już uwzględnia łączone z PR przewozy roweru. Ponieważ uruchamia także inne skazane na zagładę linie kolejowe i turystyczne atrakcje, więc ocena działalności tej spółki zaczyna być jednoznacznie pozytywna! Pozostaje natomiast bardzo krytyczna ocena IC!  **

 

No, więc jest odpowiedź (dobre i to, bo z PKP niesposób doczekać się odzewu). Niestety dublowanie opłat rowerowych i za psa w przejazdach łączonych jest faktem. A odpowiednie wzmianki mają się pojawić na stronie ARRIVY. Za tydzień opis kolejnych atrakcji (?) kolejowych. Wraz z ofertą rowerową kilku spółek 

 

** I informacja z ostatniej chwili

 od dnia 06.06.2009 roku, w pociągach uruchamianych przez Konsorcjum Arriva PCC, obowiązywać będzie oferta specjalna „Rowerowe weekendy z Arriva PCC” , o szczegółach podróżni zostaną poinformowani w najbliższym czasie

 

Od dłuższego czasu w pociągach Arrivy bilety łączone drukowanie są bez problemu dublowania opłat rowerowych przez przenośne komputery. Znalezienie jednak na stronie www Arrivy taryfy na przewóz roweru lub psa przekracza moje możliwości. 

**

Tomasz Pluciński 
nowy adres:  tomasz.plucinski@ug.edu.pl

F

strona główna

F

strona z indeksem opisów turystycznych