Susz Kamieniec Szymbark Karnity Iława

SUSZ - KAMIENIEC - SZYMBARK - SIEMIANY - JEZIORAK - KARNITY - KORBAJNA  - IŁAWA    21-23 kwietnia 2018

 

(niżej: PRABUTY - j.Klasztorek - KLECEWO - KISIELICE - SZYMBARK - j.JEZIORAK - IŁAWA  16-19 kwietnia 2019)

 

 

Tu schemat szlaku, na ogólnodostępnej mapce OpenStreet

 

Od grudniowego epizodu na kardiologii przewidziana była powtórka koronorografii, i właśnie 18.04 wylądowałem na stole w AMG, z niejakimi dolegliwościami. Co tam: chemik nie umiera, chemik tylko przestaje reagowaćZabieg był niewiarygodny - 15 minut, wstawiony jeszcze jeden stent, potwierdzono prawidłowe zachowanie wstawek po poprzedniej interwencji; rewelacyjnie od strony stresowanego niepotrzebnie pacjenta. Nie ma żadnych wskazań do ponowienia zabiegu. Wiosna była powodem, że w 3 dni po koronorografii (nie mylić z pornografią) i niecałe 24 godz. po wyjściu ze szpitala, siedziałem świtem o 5.30 w pociągu, z pieskiem i rowerem: praktyczny trzydniowy test stanu zdrowia na trasie Susz - Jeziorak - Iława. Kondycja znośna jak na PESEL, definitywnie znikły zmęczeniowe niepokoje w okolicy serca, zdecydowana poprawa psyche. Dolegają jednak bóle kręgosłupa.

Samopoczucie doskonałe. Wiosna bajkowa jak na zdjęciach, chociaż zimno.

 

W Suszu czekam na otwarcie Biedronki, słonecznym ale zimnym i bardzo wietrznym rankiem objazd wzdłuż jeziora,

 

 

 

odwiedziny w poewangelickim kościele z drewnianymi balkonami, jazda N do Kamieńca. Stan ruin Cesarskich bez zmian, łatwy dostęp; spalony 1945 przez Red Army po zakończeniu wojny...

Urokliwe stare zdjęcia Christy Muhleisen 

http://www.aefl.de/ordld/Finckenstein_neu/schloss_finckenstein_index.htm

 

 

 

Skręt E na Olbrachtówko, i najpierw Januszewo. Pałac jest w stanie wtórnej ruiny, po próbie odbudowy ze 20 lat temu, SE do Szymbarku. Urokliwe stare zdjęcia Christy Muhleisen 

http://www.aefl.de/ordld/Januschau/januschau.htm 

 

 

Zamek w Szymbarku miał jedną z najpiękniejszych sylwetek zamkowych; położony nad jeziorem, spalony 1945 przez Red Army po zakończeniu wojny... Urokliwe stare zdjęcia Christy Muhleisen 

http://www.aefl.de/ordld/schoenberg/schoenbergindex.htm

Piękna zieleń, wylegujemy się w ciepłym miejscu pod zamkiem bez wiatru.

 

 

 

 

 

 

Dalej jazda nad Jeziorak od południa,

 

 

w Siemianach jeszcze wszystko zamknięte przed sezonem. Z wieży widokowej rozległy widok na Jeziorak. Popołudniem zjeżdżamy na noc tradycyjnie nad j. Płaskie (NW Jeziorak) niedaleko Jerzwałdu - bajkowo.

 

 

 

 

 

Ranek zimny ale w ostrym słońcu, podjazd do wiaty kilkaset metrów w stronę krzyżówki na Jerzwałd. Ależ wiosna!

 

 

 

 

Przed Zalewem na S wzdłuż Jezioraka, jedziemy zwiedzić kemping na wyspie Bukowej. Czynny, ale za sam wjazd chcą bodaj 7 zł; niedoczekanie pazerniakom, dołączam was do towarzystwa z Kanału Mazurskiego i Plusek! Przez mostek Mozgowo nad Kanałem (na zdjęciu widoczne interesujące automatyczne wrota bezpieczeństwa na początku zagrożonego odcinka Akweduktu Karnickiego), i do pałacyku w Karnitach,  dalej do zaprzyjaźnionej wiaty/domku między Kanałem i Korbajną.

 

 

 

 

Sunia już tu była dwukrotnie, więc penetruje działkę jak swoją. Po chwili skowyt, i przerażony pies piszcząc ucieka przez las. Biedaczka zlekceważyła pastucha pod napięciem. Biegłem za nią półtora kilometra zanim się odstresowała, ale byłem po tym półżywy. Niezły test stanu serca…

Mam uszkodzony pałąk namiotu więc ta druga noc jest na świeżym powietrzu ale pod zaprzyjaźnioną wiatą. Zimno! Okrążenie Jezioraka od N i E. Z Iławy przyspieszonym o 17.51 Zielenie, błękity i biele w słońcu mogą się przyśnić. PRECZ Z ZIMĄ I JEJ Piewcami, chwała kardiologom!

 

 

 

 

Teraz były 3 dni na Powiślu (bardzo udany test), w piątek kajaczki na Brdę. W połowie maja tydzień roweru po Kłodzkiej - Bialskie i dol. Orlicy? Jeszcze trochę poigramy? Czy widzicie jak Sunia się uśmiecha?... Parafrazując typową notkę na denku konserwy: najlepiej skonsumować przed końcem… Zaiste: prawdziwa denkowa mądrość.

 

 

 

 

PRABUTY - j.Klasztorek - KLECEWO - KISIELICE - SZYMBARK - j.JEZIORAK - IŁAWA   16-19 kwietnia 2019

 

W zeszłym roku kilkanaście godzin po założeniu stentów zrobiłem wycieczkę po N stronie szlaku kolejowego Malbork - Prabuty - Iława. Tym razem zaplanowałem przedświąteczną równoległą trasę S od tego szlaku: Prabuty - Klasztorek - Ząbrowo - Jeziorak - Iława. Pełnia wczesnej wiosny, ciepło i słonecznie. Trafiłem na najpiękniejszą porę gdy nie ma jeszcze liści, a pod słońce patrzy się jak przez firankę z zielonkawych pąków liści; w bukowych lasach - zawilce. Kwintesencja optymizmu. Większość moich przyjaciół-turystów siedzi w taki czas w domu - toć dla nich to jeszcze zima…

 

 

Tu schemat szlaku, na ogólnodostępnej mapce OpenStreet

 

 

N kraniec j. Klasztorek mało dostępny, w Klasztorku stwierdzam niemożność dotarcia w pobliże wysepki z grodziskiem. Gwałtowne pogorszenie pogody, granatowe niebo po przejściu frontu; wracam pędem nad jezioro, mało zachęcający do biwaku brzeg w nieładnym lesie. W popłochu rozstawiam namiot, a gdy już stoi, raptownie pogoda się poprawia jak głupia. Skarpa brzegu jest tu tak stroma, że z menażką wody z jeziora wyskrobuję się ze skrajnym wysiłkiem.

 

 

 

Mało sympatyczna noc. Rano na S do j. Klecewskiego przez bukowe lasy z szaleństwem kwitnących zawilców.

 

 

 

 

 

 

 

 

W Klecewie pałac Rosenberga jest praktycznie swobodnie dostępny. Trumieje, nieco ruchliwym asfaltem nudna droga do Kisielic, tu zakupy i szybko na E. W Ogrodzieńcu (Neudeck) posiadłość rodowa Paula von Hindenburga. Postać tak bardzo wroga Rosjanom przede wszystkim, że z pałacu zostały w parku tylko fragmenty fundamentów. Usiłuję zrozumieć ich emocje...

 

 

 

Barwna postać Hindenburga, ciekawe koleje jego losów po śmierci, i losów mauzoleum pod Tannenbergiem (Sudwa k. Olsztynka)… Dalej ładnie pofalowany teren, wąskim asfaltem do Trupla. Zapamiętałem sprzed lat jedno ładne miejsce biwakowe na NE brzegu. Rzeczywiście: ładny widok na jezioro, ładny zakątek na brzegu; prognozy psuje jedynie zbyt łatwy dojazd dla samochodowych dzikusów.

 

 

 

 

 

Ale znajdujemy sympatyczne miejsce 300 m dalej na N. Ostatnie zdjęcie nieco kuriozalne, takie metody obiegowo przypisywane są warszawiakom; trudno ocenić jednak obyczaje wędkarzy, dla mnie są one najczęściej mało sympatyczne niezależnie od pochodzenia. Kolacja, spokojna noc.

 

 

 

Rano jazda na Szwarcenowo, tu drewniany kościółek ze znamiennym nagrobkiem: "poległ na terytorium francuskim pod Reims, jako ofiara wojny Wszechświatowej"… Teraz ostry skręt na N; po piachach na Ząbrowo i malowniczą ruinę zamku biskupiego w Szymbarku (Red Army, czerwiec 1945, spalony na wiwat).

 

 

 

 

 

Upał, decyzja jazdy (raczej pchania brzuchem roweru) szlakiem (?) zielonym przez las. Paskudna nieprzetarta droga wzdłuż j. Szymbarskiego. Decyduję się na pchanie roweru przez koszmarne piaszczyste pola uprawne do asfaltu! Ładna okolica przesmyku S krańca j. Szymbarskiego i j. Silm w Kamionce.

 

 

 

 

Ruchliwym asfaltem do Iławy aby sprawdzić czy poranny przyspieszony pociąg zatrzymuje się w Iława Miasto; powrót parę km na NW wzdłuż Jezioraka w poszukiwaniu miejsca na namiot. Kiepska sprawa, bo w tym rejonie SW brzegi Jezioraka są równie nieprzyjazne, jak brzegi SE… Ostatecznie znajduję miejsce z marnym bo podbagnionym brzegiem na polanie wyrębu, ale z sympatycznym widokiem na jezioro. Księżycowy wieczór.

 

 

 

 

 

 

 

Rano zabieramy się z Iławy Miasto i luksusowo chociaż z przesiadką powrót do Gdańska. Bardzo piękna wycieczka, pełnia radosnej kwitnącej wiosny, piękna pogoda… Gdybym wiedział, że będzie to jedna z nielicznych w tym sezonie wycieczek… Bo początek maja był koszmarnie zimny i deszczowy, spływ kajakowy Gwdą był tak bardzo udziwniony, że zrezygnowałem. A górna Brda także mnie nie kusiła. A niepogoda dopełniła reszty buntu; tak że aura ukradła mi najpiękniejszy czas wiosny, aż do połowy czerwca. A od połowy czerwca, do sierpnia upały i szaleństwa zmian zrobiły to samo, tylko na swój sposób. Reszty dopełniły poważne komplikacje zdrowotne u najbliższych. I tak dojrzewała zawsze wroga dla mnie idea od której odżegnywałem się zawsze: samochód… Ale to całkiem długa historia na inną okazję. Nazywa się Opel Astra Kombi. I co teraz ze mną będzie?  Święty Krzysztofie, czuwaj nade mną aby mi tyłek i mózg nie przyrósł do samochodu! I abym nie przejął paskudnej mentalności typowego posiadacza samochodu. Diabeł sukinsyn podkusił czy co?

 

 

 

 

 

nowy adres:  tomasz.plucinski@ug.edu.pl

F strona z indeksem opisów turystycznych
F strona główna