KANAŁ AUGUSTOWSKI, ROSPUDA 1-4 maja 2008

 

Dzięki Krzysztofowi, od paru dni składak czeka na mnie w Starym Folwarku nad Wigrami. Dzięki PKP do Suwałk podróżuje się przez Białystok (a winno się czynić tym dziadom wątpliwą wdzięczność za to, że nie przez Warszawę!). Od Ełku pogoda psuje się paskudnie. W Białymstoku czeka mnie spotkanie z umówionym entuzjastycznie kolegą kajakowiczem. Niespodzianie kręci tłumacząc się dlaczego wycofuje swoje towarzystwo na wodzie. Na dodatek nieobliczalna ale błyskawiczna Mila gryzie w nogę przechodzącą po dworcu sprzątaczkę: policja, protokół, mandat. W Suwałkach dotkliwe zimno, wiatr i ponure niebo; decyduję się przeczekać tę niepogodę na kwaterze w Starym Folwarku: koledzy jadą na swoją robotę remontową, a ja robię wycieczkę najpierw po Stanicy. Obraz nędzy i rozpaczy: opuszczone i walące się urządzenia ośrodka, który jeszcze przed wojną był sztandarową bazą środowiska warszawskiego. Klasztor Wigierski częściowo niedostępny (remont); wystrój wnętrza tego kościoła jest dla mnie jakoś obcy.

 

 

 

W dojmującym wietrze, pod granatowym niebem, w siąpiącym co jakiś czas deszczu robimy z rozpaczy wycieczkę na Rosochaty Róg (ach, te pachnące tradycją nazwy rejonu Wigier!).

Dość tego tłamszenia, przez sprawców iście szatańskiej niepogody! W czwartek rano Krzysztof zawozi nas nad Kanał i zostawia w ponurą pogodę na śluzie Mikaszówka (akurat jest nieczynna - remont). Zasięgam języka u baardzo sympatycznej „Pani śluzowej”. Kolejne do granicy śluzy także rozbabrane, ale właśnie od 1 maja Łukaszenka otworzył przejście turystyczne na granicznej śluzie Kurzyniec! (co prawda, wiza 20 Euro). Pogoda i remonty uniemożliwiają ten kierunek. Kajak spuszczam na wodę mimo braku entuzjazmu Mili. W paskudnym nastroju płyniemy ponurą wodą; zaczyna przenikliwie wiać.

 

 

Na początku jez Mikaszewskiego na niebie pojawiają się niebieskie, stopniowo się powiększające płachetki.

 

 

Całe jez. Mikaszewskie usiane jest miejscami biwakowymi z daszkiem. Po godzinie niebo jest już błękitne; ostre słońce, ale zimno i wietrznie. Wczesnym popołudniem daję się skusić jednemu z zakątków - i rozstawiamy się na wczesny biwak; ale najpierw opalanie się na trawie, w zapachu czeremchy.

 

 

Noc bardzo zimna, bo gwiaździsta.

Ranek coraz bardziej słoneczny. Pierwsza czynna śluza: Perkuć.

 

 

Napotykani na kolejnych śluzach pieszo-samochodowi turyści robili wrażenie, że zaledwie wiedzą w jaką część Polski zostali przywiezieni, a o Kanale nie wiedzieli zupełnie nic. Zatem w skrócie o jednym z bardziej znaczących obiektów kultury materialnej w Polsce. W XIX w. pomiędzy Prusami a Rosją rozpoczęły się niesnaski w postaci wojny celnej. Bardzo charakterystyczne: dopóki obaj nasi sąsiedzi mieli na widoku łup w postaci Polski, wspomagali się wzajem (jak chociażby w zabiegach o Gdańsk). Kiedy dokonali rozbiorowego łupu, rozpoczęły się niesnaski... Podobnie było na przełomie 1939... Jeśli ktoś bardzo chce, to może nie dostrzegać żadnej analogii z meandrami polityki Europy AD 2007... Z takiego traktowania krajoznawstwa może być wymierny pożytek.

Skutkiem ówczesnej sytuacji był plan budowy kanału z 1823, którym transport towarów z Królestwa Polskiego, skierowany miał być nie przez Prusy i Gdańsk, ale przez Niemen i Windawę do Bałtyku. Roboty powierzono polskim służbom wojskowym pod kierownictwem płk Ignacego Prądzyńskiego. Rezerwuar wodny do napędu śluz zapewniały zasoby jez. Serwy, z możliwością wykorzystania Wigier. Bardzo starannie i sprawnie wykonano prace projektowe i przygotowawcze. Podczas budowy zastosowano unikatowe wtedy (a i dzisiaj) rozwiązania techniczne. Jak chociażby użycie tworzywa w postaci wypalanego na miejscu „wapna hydraulicznego” (czyli po prostu pierwowzoru cementu, znacznie jednak od niego trwalszego); drewnianych otwieranych ręcznie (dokładniej: plecami i barkiem - bo rzeczywiście nie wymaga to większego wysiłku) wrót śluzowych, oraz znacznych gabarytów drogi wodnej. Oddanie do użytku:1839.

W czasie budowy nastąpiła przerwa (do 1833 r), z powodu Powstania Listopadowego, w którym budowniczy Kanału objął dowództwo w randze generała. Kanał jest jedną z wybitniejszych w Europie podobnych atrakcji; również z powodu urokliwego otoczenia, a jako jeden z nielicznych w Europie uniknął przebudowy, i jest dziś zabytkiem techniki. Jeszcze bardziej unikatową budowlą jest Kanał Elbląski Fmoja wycieczka sprzed kilku dni).

 

Kolejne śluzy, w tym oryginalna, bo podwójna Paniewo;

 

 

 

po południu i minięciu śluzy Gorczyca

 

 

 

gwałtowne pogorszenie pogody, dwugodzinny deszcz przeczekujemy pod przygodną wiatą. Po wejściu do kajaka rozpaduje się znowu. Foliowy fartuch napięty na cały przód kajaka zdaje dobrze egzamin: tak dobijamy do ładnego biwaku u zbiegu Suchej Rzeczki z Serw. Potężny smród siarkowodoru z bagnistego brzegu. Kolejna bardzo zimna noc. Rano podpływamy do Serw;

 

 

remont zastawki oraz dłuższa przenoska skłania do rezygnacji z jeziora oraz powrotu na Kanał.

 

 

Słoneczna kolejna śluza; leżąc na trawie na brzegu jez. Studzienicznego obserwuję granatowe chmury w stronie Augustowa. Na Przewięzi mokro i zimno: kilkanaście minut temu przechodziła tu gradowa nawałnica. Na Białym Wigierskim cały północny brzeg jest terenem płatnego, ładnego biwakowania. W Augustowie Port PKP na wszelki wypadek robię kolejowy rekonesans. Za mostami skręt w prawo na jez. Rospuda. Na jego wschodnim brzegu mało miejsc biwakowych, za wyjątkiem pola namiotowego Goła Zośka; niestety na północnym krańcu również brak odpowiedniego miejsca. Pogoda bardzo niepewna i zmienna; deszcz co kilkanaście minut. Wpływam na rzekę Rospuda, która tu jest szerokim stojącym rozlewiskiem z podmokłym lasem na szerokim bagnie.

 

 

Bardzo interesująco, ale robi się znowu paskudnie, kontaktuję się z Suwałkami i zniechęcam do wieczornego przyjazdu. Nie zdążyłem z wyjściem na kiepskie, ale jedyne miejsce na przyczółku nieistniejącego już dawnego mostku: gwałtowny półgodzinny deszcz przeczekuję w kajaku. Tym razem ciepła noc; komary. Całą noc męczy mnie łomot przejeżdżających TIRów szosą Augustowską. Nie dziwię się determinacji mieszkańców Augustowa w domaganiu się rozwiązania problemu. Tylko, że ich agresywność powinna być skierowana nie przeciw obrońcom Rospudy, ale tym, którzy całymi latami zwlekali z niezbędnymi rozwiązaniami. Do łomotu samochodowego dodaje się hałas z pola namiotowego Goła Zośka.

 

Następnego dnia zwołuję odsiecz z Suwałk, w międzyczasie suszę gruntownie rzeczy i oznakowuję dojazd na okolicznych leśnych drogach. Towarzystwo się rozleniwiło niedzielnie, i dojeżdża dopiero w południe, gdy cierpliwość już mi się wyczerpała i postanowiłem sam popłynąć Rospudą. Rzeczy władowuję do samochodu, a do kajaka wsiada pełen zapału Tadeusz - i płyniemy w górę do mostku Młynisko - razem z meandrami ponad 10 km. (Proszę pokornie, aby zachować ten wstydliwy fakt w dyskrecji; wielokrotnie wyszydzałem entuzjastów-masochistów pływających pod prąd; teraz jednak jakoś samo wyszło tak głupio...). Do ujścia Blizny jest to spokojne rozlewisko w bagnistym otoczeniu; potem zaczynają się meandry w wysokich trzcinach, z ostrym nurtem; przypomina to Narwiański PN. Prąd na tyle bystry, że samemu bym nie podołał.

 

 

Zabawiamy się pytaniem mijanych kajakowiczów: jak daleko mamy do Augustowa? Pewnie za karę za takie kpinkowanie łapią nas granatowe chmury, i gwałtowna ponad godzinna ulewa, którą przeczekujemy uczepieni jednego z nielicznych drzew.

 

 

 

Tym razem bez ochrony, przeklinając wszystko, i marznąc. Ciekawe, jak narodziło się kompletnie kretyńskie powiedzonko: „z dużej chmury mały deszcz”. Pewnie ktoś się kiedyś przejęzyczył, a inni powtarzają ten bezsens, aby tylko zrobić wrażenie bycia oryginalnym. Na moście rozkładamy i ładujemy mokry kajak do samochodu.

 

 

Powrót przez malownicze Święte Miejsce, przecinając jeszcze wyżej Rospudę; potem Czarną Hańczę oraz meandrując okolice Wigier. Kościoły w olszytyńskim po drodze     

    

LITERATURA

J.Górewicz, B.Orłowski Kanał Augustowski, jego dzieje i przyszłość. Wyd. WP, Warszawa 1971

http://www.pracownia.org.pl/prac/index.php?d=dzialania&e=artykuly&idm=110&id=270 o Rospudzie

http://www.youtube.com/watch?v=nSJfaQXPzLA&feature=related

http://kanaly.info/pl/index/id_contentnews=41

 

 

Tomasz Pluciński 
nowy adres:  tomasz.plucinski@ug.edu.pl

F

strona główna

F

strona z indeksem opisów turystycznych