**ostatnia aktualizacja 20.12.2016**

SAMBOROWO - kan. ELBLĄSKI - KARNITY - j. JEZIORAK - JERZWAŁD - BĄDZE - KAMIENIEC - PRABUTY     14-16 października 2016

 

dalej: POWIŚLE: PASŁĘK - Kan. ELBLĄSKI - JEZIORAK - PRABUTY    18-20 kwietnia 2011
dalej: POWIŚLE: BĄGART - Św. GAJ - PASŁĘK - Kan. ELBLĄSKI   9 marca 2014

 

Mapka z miejscem startu pośrodku:

 https://www.google.pl/maps/@53.6801027,19.8116403,11z

 Zachęcające prognozy pogodowe, wsiadamy do pociągu olsztyńskiego przez Iławę, Samborowo. Chłodno, przez Boguszewo kiepskimi polnymi drogami na N nad Kanał. W Dębince zjeżdżamy wzdłuż Korbajny na działkę znaną sympatycznie ze spływu majowego. http://www.tomek.strony.ug.edu.pl/opisy/kanalelblaski  Przed wiatą stoi samochód, idę w kierunku gospodarza spacerującego nad stawkiem. Słyszę gospodynię wołającą: To Sunia!

No i jesteśmy goszczeni co najmniej tak samo mile jak w maju. Po dłuższej biesiadzie rozkładamy się na podwójnym materacu w przedsionku. Rano robi się bardzo zimno, wstaje słońce i coraz mocniejszy kąśliwy wiatr. Jedziemy na Karnity, gdzie kuląc się od wiatru obchodzimy pałacyk, ale z wycieczki do paru okolicznych grodzisk rezygnuję. Na Mozgowo, Boreczno, Dobrzyki objeżdżamy od EN zespół Jezioraka. Na krzyżówce na Matyty kusi nas długi półwysep wcinający się głęboko na S w Jeziorak. Po 2 km asfalt się kończy, dalej piaszczystymi dróżkami. Ta część półwyspu jest zupełnie bezludna, są tu plantacje lip, sosen. Próby dojścia do wody w tym mateczniku były nieudane: mroczne brzegi są zarośnięte i podmokłe. Może wcześniej, na W brzegu tego półwyspu jest jakieś miejsce na biwak? Za Jerzwałdem skręt w lewo na Siemiany, po 1,5 km zjazd nad jezioro Płaskie na stare znane miejsce, malownicze ale teraz mało przyjazne. Cofam się w stronę Jerzwałdu, 500 m przed krzyżówką, przy brzegu wybudowana obszerna wygodna wiata, ale w nieładnym otoczeniu.

Dojścia do wody tu nie ma; nad jezioro prowadzi długi pomost, ostrzeżenia przed wchodzeniem do wody bo muł głęboki jest tu na kilka metrów. Wodę nabieram butelką na sznurku. Jedziemy na NW leśną drogą okrążając j. Bądze i do wsi Bądze. Tu tablica pamiątkowa związana z działaniami mjr. Łupaszki w okolicy.

Wracamy do ruin Kamieńca. Od tyłu przebieramy się na teren pałacu, akurat mamy tu ekipę zdjęciową ślubną. Kiedy obchodzę ruiny od strony parku - dosłownie mnie zatkało. Nad kamiennym wejściem był ozdobny tympanon. Teraz jest tam wielka wyrwa, a padające złomy potrzaskały schody. Akurat nadchodzi sympatyczny opiekun terenu. Którejś nocy lumpiarze (zapewne miejscowi) podjechali traktorem, przypięli linę do potężnego stalowego teownika w portalu. I wyrwali razem z kamieniarką… To ładnych paręnaście litrów wódeczki. Moi rodacy są członkiem UE? - toć to kpina.

Mnóstwo pięknych starych  zdjęć pałacu, z archiwum Christy Muhleisen możecie znaleźć: 

http://www.aefl.de/ordld/Finckenstein_neu/schloss_finckenstein_index.htm  lub  http://www.westpreussen-archiv.de/  - szukać nieco niewygodnie pod pierwszym obrazkiem I. Aktuelles (Finckenstein)

 

Jedziemy w paskudnym wietrze na NW, okrążając j. Dzierzgoń. W rejonie Rodowa zaczyna dobijać mi opona… Nie ma czasu na babranie się w lodowatym wietrze z łataniem dziurki; trzeba dojechać do Prabut na ostatni pociąg! Jadę podpompowując koło co 1,5 km. W Prabutach jesteśmy pół godziny przed pociągiem, wsiadamy w okropnym tłoku i gorącu, ale żyjemy. Bo pogoda była naprawdę paskudna.

 

 

 

         POWIŚLE: PASŁĘK - Kan. ELBLĄSKI - JEZIORAK - PRABUTY    18-20 kwietnia 2011

Więcej zdjęć mojego towarzysza wycieczki:  http://mihurybi.website.pl/Foto/Fotoalbum/album/3-Rower/2011/11-04-18%20Paslek%20%20JPlaskie%20Prabuty%20Kwidzyn%20Smetowo/slides/MHR_8693.html

Wiosna jest teraz w najbardziej rozwiniętej fazie. Jedziemy TLK do Pasłęka: po zaanektowaniu pociągów pospiesznych przez IC, pozostała tylko ta nazwa która jest jawną prowokacją, bo za bilet płacę ponad 30 zł, czyli ze trzykroć więcej niż w osobowym. A w perspektywie jest pewnie likwidacja pociągów osobowych, i w ogóle likwidacja połączeń lokalnych. Pozostanie tylko może 5 linii Pendolino w całym kraju; kraju samych bogatych eleganckich ludzi…Pasłęk pozostawiamy na inną wycieczkę, my zjeżdżamy nad Kanał którego nazwy są przedmiotem sporów różnych Szacownych Komisji; dla mnie jest to Kanał Elbląski. Pochylnia Kąty jest tego roku akurat w remoncie, więc mamy okazję do zwiedzenia maszynowni. Imponujący pomysłowością system. Maszynownia usytuowana jest poniżej górnego odcinka kanału, cięgnem uchyla się upust wody spadającej na ogromne koło wodne, system przekładni zębatych nawija linę na wielki bęben. A na zewnątrz lina przeciągana wielkimi kołami pod parą wózków które w obu skrajnych położeniach zatopione są pod wodą umożliwiając napłynięcie i spłynięcie stateczku lub jachtu. Niebieskie charakterystyczne koła w środku nurtu widoczne z obu stron pochylni są tylko prowadnicami dwukrotnie zmieniającymi pod kątem prostym przebieg liny napędzającej wózki na szynach.

h

W porównaniu z innym zabytkiem wodnym: systemem śluz Kanału Augustowskiego - różnica poziomów jest tu ze czterokrotnie wyższa, w dodatku przy bardzo oszczędnym zużyciu wody (zasoby Jezioraka). 5 pochylni na trasie ok. 10 km daje różnicę ok. 100 m (to średnio ok 20 m na każdej z nich)! Ale najbardziej unikatowe jest to, czego na co dzień nie widać – mechanika siłowni wodnej. Wszystko razem jest atrakcją na skalę światową! Otoczenie Kanału tonie w łanach kwitnących zawilców. I jeszcze pierwsza pochylnia: Buczyniec. Tuż poniżej Buczyńca duże miejsce biwakowe (bezpłatne) z wiatami.  W Drulitach pałacyk noszący już ślady zaniedbania po pierwotnej odbudowie.

Paskudną trasą warszawską przedostajemy się na drugą stronę Kanału. Dworzec w Budwitach jak z bajki o krasnoludkach; został tu przeniesiony w 1918 lub 1922 z Prakwic. Pierwotnie był to dworzec powitalny cesarza Wilhelma II, który przyjeżdżał tam w gościnę u Dohnów wyładowywać swoje myśliwskie dewiacje. Przyczyna przenosin nie jest jasna: albo skutek poróżnienia się z Dohnami, albo upadek monarchii. Ale czemu przenosiny?

Dworzec jest w złym stanie; dzierżawcą jest samotny, mieszkający opodal sympatyczny 80letni gospodarz. Remonty przekraczają oczywiście jego możliwości, a żadna władza nie kwapi się do działania. Koniec tego unikatowego obiektu jest bardzo bliski. Omijamy tym razem pobliski rezerwat trzęsawisk Zielony Mechacz. Jazda przez Zalewo na stary biwak nad Jeziorakiem (Płaskim). Jedno z nielicznych naprawdę dostępnych i ładnych nad Jeziorakiem; w sezonie płatny i dość tłoczny biwak.

Następnego dnia przez oligotroficzne jeziorko Jasne oraz ciąg mało dostępnych mokradeł i jezior robimy pętlę do Jerzwałdu, i zapuszczamy się od północy w bagna nad Liwą.

Pierwszy postój na końcu sztucznego wykopu od strony Jezioraka (to przedłużenie nazywa się jez. Zdryńskim). Są dwie wersje powstania tej budowli. Pierwsza miała być związana z chęcią budowy przez właścicieli pobliskiego pałacu w Kamieńcu, drogi wodnej na Morza Południowe, dla ich jachtu. Różnica poziomów zmuszała do budowy śluzy. I tu właśnie miały być przygotowania do jej budowy. Druga wersja, to przygotowania przez Niemców w 1945 r planów zalania całej okolicy wodą z Jezioraka, i utrudnienie natarcia Armii Czerwonej. W grobli miały być ukryte (teraz zasypane) komory na materiał wybuchowy. Przedostajemy się przez las do resztek mostu oznaczonego jako Höhe Brücke. Dzikie podmokłe bagniska; raj dla zwierząt.

W Kamieńcu oferta: może ktoś reflektuje na kupno? Jest słonecznie, ale wzmaga się wiatr i raptownie spada temperatura. Zimna noc na skraju skarpy nad jez. Dzierzgoń niedaleko Prabut.

 

 

**    POWIŚLE:  BĄGART - Św. GAJ - PASŁĘK - Kan. ELBLĄSKI  9 marca 2014

Wczesna wiosna marcowa, propozycja wyjazdu na Powiśle. To także skutek niedawnego odczytu na temat grodzisk w okolicy. Za Starym Polem mijamy Złotowo z jednym z okazalszych domów podcieniowych których niewiele ocalało po powojennym gospodarowaniu… Następnego dnia informacja: właśnie spalił „się” kilka godzin potem!

 

Nie ma wojny, nie ma najazdu Tatarów, jest tylko to, co Niemcy nazywają pogardliwie „Polnische Wirtschaft”...  Druzgocąca diagnoza przyczyn takiego losu zabytków żuławskich jest w opisie mapy Demartu "Żuławy Wiślane". Na S od Druzna, niedaleko od Bągartu na Dzierzgonce jest na tej mapie oznaczenie: „grobla z czasów rzymskich”, a na F Messtischblatcie jako „Moorbrücke”.

http://www.marienburg.pl/viewtopic.php?t=1439 

http://www.poselska.nazwa.pl/wieczorna2/historia-starozytna/droge-z-czasow-starozytnych-odkryto-w-polsce-jak-je-budowano

Chodzimy po miękkich łąkach pociętych siecią kanalików i błotnistych wykopów, bezskutecznie. A znalezisko (jeszcze z XIX w.) było dębowym traktem przez rzeczkę, teraz jakieś 2 m poniżej poziomu gruntu (Krzysztof poprawia: 0,5 m poniżej). Dalej na S jest jeszcze druga grobla, nieco na N od linii Nowiny – Mokajny. W tamtych dawnych czasach okolica była jeszcze płytką zatoką z niewielkimi bagnistymi wzniesieniami i dopiero była wypełniana osadami Wisły. Św. Wojciech płynął tędy łodzią w kierunku pogańskich Prusów.

No, mój niestrudzony Korektor (Krzysztof) sugeruje taki opis:

W tamtych dawnych czasach dolina była bardziej bagnista. Św. Wojciech po pobyciu w Gdańsku z dwoma towarzyszami popłynął łodzią do Prusów. Noc spędził na wyspie, a rano przepłynął do "osady targowej", przypuszczalnie gdzieś w rejonie wcześniejszego Truso i późniejszego Elbląga. Jego działalność spotkała się z dezaprobatą i miejscowa rada starszych nakazała mu pod karą śmierci opuścić ziemię Prusów. Wrócił na wyspę rozlewiska Żuław i po kilku dniach spróbował w innym miejscu. Przypuszczalnie łodzią dopłynął do wysoczyzny południowej (mógł to być rejon Jasnej) i stamtąd "brzegiem morza" pieszo udał się na wschód. Jeśli tak wyglądała jego trasa, to mógł iść starym traktem bursztynowym którego elementem była "rzymska" grobla przez dolinę Dzierzgoni.

W miejscu nazwanym później Święty Gaj, 23 kwietnia 997 r. odprawił ostatnią mszę i udał się do grodu Cholin. Tam rozpoznany - nie został wpuszczony lecz obrzucony kamieniami. Najprawdopodobniej to zdecydowało o odejściu (wycofaniu się na południe - do Polski) bo domniemanym miejscem śmierci, ścięcia głowy przez ścigających go Prusów, są okolice wsi Lubochowo.

W Św. Gaju kościół i miejsce pielgrzymkowe. 1,5 km E skręcamy w las w coraz bardziej pocięty teren. Wśród wzgórz do miejsca oznaczonego jak zwykle „Schwedenberg”. Tu na szczycie stromego wzgórza dawne grodzisko Cholin. Było tak usytuowane, że podchodzący z dołu musieli się odsunąć aby możliwa była identyfikacja przed ich wpuszczeniem do grodu. Krzysztof wyszperał stare teksty z dzieła Pasja Św. Wojciecha:

Pasja z Tegernsee (pocz. XI w.) zaczyna się od słów: "Był tam zaś przy wejściu do bramy głęboki wykop niemałej długości, tak mroczny, że ludzie znajdujący się w nim i na zewnątrz nie mogli się widzieć, tylko słyszeć..."

Okolica bardzo malownicza, ciepło, zaczynają kwitnąć przylaszczki. W Pasłęku koncert organowy, w kościele jest ze 20 słuchaczy… Polska TV oraz system edukacyjny skutecznie zniszczyły wrażliwość i kulturę muzyczną w społeczeństwie. Na biesiadę jedziemy na znane nam już miejsce przy Pochylni Buczyniec Kanału Elbląskiego (ta najwyżej położona, od strony Miłomłyna).

Rozkładamy się pod jedną z wiat, ogieniek na kiełbaski. Pogoda przyciągnęła tu już kilka samochodów; w lecie bywa tłoczno. Idziemy obejrzeć pochylnię. Od 2 lat trwa generalny remont tej części Kanału; od roku 1860 działał on bez jakichkolwiek ingerencji; wymieniane były jedynie liny, prowadnice oraz drobne elementy w maszynowni. Ale ostatnio stan Kanału był już opłakany: zamulone koryto, osuwające się brzegi umacniane wstęgami podartej brudnej tkaniny robią odpychające wrażenie. Roboty na wielką skalę: od nowa betonowe pochylnie i betonowe pobrzeża, układane są szyny i system prowadnic liny, remont podstaw wielkich kół zmieniających kierunek liny.

Buczyniec: urządzenia maszynowni rozebrane i przeniesione na zewnątrz, dopiero teraz widać ich prawdziwy rozmiar.

Remont potrwa pewnie jeszcze ze 2 lata; zanim otoczenie się zazieleni i zarosną zwały ziemi, upłynie sporo czasu. Zobaczymy co zacznie się „sypać” już po odbiorze budowy; polskie autostrady i stadiony nie rokują dobrze. To również jeden z powodów (wszechobecne partactwo!) dla którego nie chcę polskiej elektrowni jądrowej.   

Sezon krajoznawczy uważam za otwarty.  

 

inne zdjęcia Kanałowe:
http://www.tomek.strony.ug.edu.pl/opisy/markowo 
http://www.tomek.strony.ug.edu.pl/opisy/kanalelblaski 
okolice http://www.tomek.strony.ug.edu.pl/opisy/budwity.htm 
remont http://dziennikelblaski.wm.pl/124647,Kanal-Elblaski-zamkniety-Czas-na-remont-za-115-milionow-zlotych.html#axzz2vYbCT000 
http://olsztyn.gazeta.pl/olsztyn/1,48726,14224482,Kanal_Elblaski_w_remoncie__ale_odcinkami_plywac_mozna.html 
http://www.pomorskie.eu/res/turystyka/petlazulawska_pl_cz1.pdf  pętla żuławska  
http://www.zalewwislany.pl/kanal-elblaski-i-pojezierze-ilawskie obszerna strona o szlakach wodnych Powiśla
http://wodomaniak.pl/?p=1977 wodomaniak

http://www.zulawy.info/index.htm bardzo interesujący portal o Żuławach

 

Tomasz Pluciński
nowy adres:  tomasz.plucinski@ug.edu.pl

F strona z indeksem opisów turystycznych
F strona główna