MALBORK - ELBLĄG (okrężną trasą ok. 120 km)

W piątkowe upalne popołudnie wysiadam na pierwszej stacji za Malborkiem: w Królewie. Dalej: w lewo w kierunku Kaczynosa. Jest tam jedna z dwóch na Żuławach kęp lasu (poza Mątowskim Borem u rozejścia Leniwki i Nogatu, a nie licząc pasa lasu na przymorskich wydmach). Interesujący krajobraz, sympatyczne otoczenie leśn. Janowo. W środku lasu maleńkie jeziorko (zapewne pozostałość po starorzeczu Nogatu, z niezłym dostępem do wody, obok piaszczysta polana doskonała na biwak). Z pobliskiego obwałowania Nogatu rozległy widok na Żuławy, wał porośnięty jest pachnącymi kwitnącymi głogami, mnóstwo słowików, a z pobliskiego jeziorka koncert żab; zaskakująco urocze miejsce. Dalej powrót przez Kaczynos do Starego Pola

(ośrodek rolniczy, pomnik krowy!), a dalej drogą na wschód przez Żuławy Elbląskie w stronę Kanału Elbląskiego. Po drodze stare pomennonickie gospodarstwa. Stopniowo przybliża się masyw Wysoczyzny Elbląskiej. Kanał Elbląski wart jest osobnego opisu.

 Tymczasem zmierzcha się, a w pobliżu pochylni i wzdłuż Kanału okolica jest silnie zarośnięta chaszczami - zupełny brak miejsc do spania. Ostatecznie rozkładam się nad stawem rybnym. Do północy trwa ogłuszający koncert żab - rzekotek.

Następnego dnia przez Jelonki (odnowiony niedawno niemiecki Denkmal (I Weltkrieg) do Pasłęka (dawny Preussisch Holland - osadnictwo holenderskich emigrantów. Zwrócono mi uwagę, że jednak nie byli to mennonici).

Położony na wzgórzu w zakręcie Wąskiej, z rozległym widokiem na Powiśle i Żuławy; zabytki: zamek, stara brama miejska, stare zabudowania, legendy o zakopanych w podziemiu skarbach (oczywiście Bursztynowa Komnata...). Wyjazd na pn-wschód na Słobity. Słobity: ruina pałacu, jednej z najokazalszych posiadłości junkierskich w Prusach. Spalony "na wiwat" przez Armię-Wyzwolicielkę już po zakończeniu działań wojennych, tak jak wiele pałaców, kościołów i zamków w okolicy... Zarośnięta rzęsą fosa z kamiennym mostem nieco przypominającym Most Karola w miniaturze.

Przylega rozległy park, zalesione wzgórze i rozległe łąki. Silny upał przesypiam w cieniu ruin. Na sterczących ruinach wysokiego komina bociany, a pod ruinami ślady kopania jakichś poszukiwaczy. Ze Słobit na wschód wzdłuż rozebranej linii kolejowej do Ornety. Droga robi się bardzo kiepska, skręcam na lewo przez pozostałości dawnego PGR-u Tatarki. Rozległa, widokowa dolina. Dalej przez las do Gładyszów: drugi, również zniszczony pałac junkierski. Tym razem to nie Armia Czerwona, ale nasza rodzima gospodarka doprowadziła go do ruiny. W latach 60-tych istniał PGR, w którym zupełnie nikt się niczym nie przejmował. Krowy chodziły nie dojone, wszyscy w okolicy pili na umór, miejscowi wyrywali co się dało z nieźle zachowanego pałacu; po uszkodzeniu dachu ruina nastąpiła już błyskawicznie... Bardzo się gniewamy, kiedy Niemcy złośliwie nazywają to "Polnische Wirtschaft". A może ktoś potrafi inaczej to określić?...

Z Gładyszów przez Bardyny na północ w stronę Pasłęki. Tuż za leśn. Książki trzeba skręcić w prawo w las. Kilkaset metrów dalej, miejsce biwakowe z większą drewnianą wiatą, ale bardzo stromy trudno dostępny urwisty brzeg jez. Pierzchalskiego. Dalej gruntową drogą na północ; po ok. 2 km drogowskazy i ścieżka dydaktyczna przez las w prawo nad jezioro. Malowniczo. Dokładniejszy opis tego fragmentu wycieczki wraz za zdjęciami: F http://www.tomek.strony.ug.edu.pl/opisy/sztutowokrynicatolkmicko.htm  W okolicy wykopy archeologiczne. Jeszcze dalej na północ gruntowa droga przechodzi w asfalt, po lewej mijamy leśnictwo i szkółkę leśną, po prawej głaz narzutowy. Tuż dalej asfalt się kończy, skręcić w drogę w prawo, stąd 100 m nad jezioro. Na wodzie domek-hangar dla łodzi, na okalającym pomoście ławeczki z ładnym widokiem na jez. Pierzchalskie, dach chroni przed deszczem. Jest to jedno z niewielu ładnych miejsc z dobrym dostępem, nad jez. Pierzchalskie, w całości silnie zarośnięte. W okolicy bezdroża, na dodatek z lat 60-tych przetrwała tu zabobonna wizja ochrony bobrów. Płynięcie Pasłęką możliwe jedynie za specjalną przepustką, podobnie po samym jeziorze. Tymczasem bobry zdążyły się tak rozmnożyć (zaryzykuję: "rozplenić"), że stanowią miejscami dokuczliwy problem. Nie dociera jednak do ochroniarzy to, że podobne przepisy są tylko denerwującym anachronizmem! Warto pojechać w stronę elektrowni zaporowej; w Pierzchałach niedaleko mostu sympatyczny camping.

Pomiędzy Kurowem a Pierzchałami po obu stronach linii Bogaczewo - Braniewo, w lasach usytuowane są rozległe place przeładunkowe i rampy bocznic kolejowych. To przygraniczny "suchy port" trasy kolejowej do Kaliningradu. W latach 50-tych do Elbląga położono szeroki tor (rzekomo do zakładów taboru kolejowego, trudno jednak przypuścić, że nie mieli na to wpływu różni pokój miłujący wojskowi). 

Dziś wiadomo już, że był to F Wojskowy Rejon Przeładunkowy ; to stąd miało się ew. rozpocząć uderzenie pancerne na Zachód, w latach 50-60-tych...Teraz szeroki tor jest już rozebrany (i jakoś dziwnie spokojniej mi się śpi od tej pory..). Ale jeszcze w grudniu 1970 to właśnie spod Ornety ściągnięto do Gdańska batalion czołgów.

Dojeżdżam do dawnej niemieckiej autostrady ( F "Korridor" do Prus Wschodnich) i właśnie nią wracam kilka km w stronę Elbląga. Zupełne pustkowie w okolicy. Z odbudową autostrady od lat trwa huśtawka decyzyjna z okresem powtarzających się zmian co kilka miesięcy: teraz jesteśmy w "trakcie budowy"; na jesieni pewnie pewnie decyzje będą odwołane. W ub. latach jednak zdążono odbudować mostek na jednej z rzeczek.

Z "berlinki" skręt na Milejewo i Jagodnik (pamiątkowy "Denkmal" z I Wojny Światowej). Teren pomiędzy Jagodnikiem a Próchnikiem jest silnie pofalowany, widokowy; w okolicy kilka malowniczych stawków. Przez Niemców nazywany był: "Dörbecker Schweiz" ("Szwajcaria Próchnicka"). Przez Łęcze stromy zjazd do Suchacza; nad dość brudnym brzegiem Zalewu Świeżego (Wiślanego) tłok, upał. W tym upale jazda niezmiernie widokową trasą do Elbląga.

Schodząc po śliskim pomoście, bierzemy zieloną ze starości łódź i jedziemy tłustą wodą, na którą zbiegły się budowle starego Elbląga. Co jest w tej wodzie i w tych murach, że zdają się do nich przylepione strzępy polskości? Ściszamy mimo woli głosy. Wydaje nam się, że wszystko dokoła rozumie po polsku.

Elbląg - „przedrozbiorowa Gdynia”, szachująca Gdańsk i w wiecznej z nim wobec majestatu Rzeczypospolitej rywalizacji, Elbląg, który w  1521 r. odparł Albrechta, a w 1577 r. gdańszczan, wojujących z Polską. Elbląg patrycjuszowski i dostojny.   (M Wańkowicz)

 

LITERATURA
Więcej: http://www.tomek.strony.ug.edu.pl/opisy/sztutowokrynicatolkmicko.htm
http://www.aefl.de/ordld/AK%20Kahlberg-FrHaff/kahlbergindex.htm oraz http://www.aefl.de/ordld/Ansichtskarten%2001.htm  zbiory bardzo interesujących niemieckich pocztówek
http://jurczak.net.pl/kamienie-wilhelma/poslowie_rod_dohna.htm obszerne opracowanie o historii rodu Dohna oraz ich posiadłościach i cesarskich koneksjach  http://www.kamienie-wilhelma.net.pl/

Tomasz Pluciński 
nowy adres:  tomasz.plucinski@ug.edu.pl

F

strona główna

F

strona z indeksem opisów turystycznych