BYTÓW - JASIEŃ - MIECHUCINO samochodem 21-22 czerwca 2008
Planowałem noc świętojańską gdzieś nad morzem lub innym widokowym miejscu - w otoczeniu znajomych. No i zdominowali mnie skutecznie: zapowiedź połączenia z samochodową wycieczką krajoznawczą zniechęciła jednego uczestnika (oj, wiedział co robi!); drugi postawił wymagania: -aby było w ładnym miejscu, -aby był chrust na ognisku; -aby był dojazd samochodem i -aby nie było panów w czapce z daszkiem, którzy mają o to wszystko pretensje pieniężne…
Jedziemy we trzech przez Sulęczyno w rejon Pomyska nad proponowany Stary Staw:
juz widzę, że miejsce nie budzi zachwytu. Do Bytowa, gdzie chodzimy po Zamkowym muzeum.
W pobliżu dworca kolejowego jest nietypowa budowla wielkiej urody:
trzy poprzednie zdjęcia z : Wolne Forum Gdańsk http://wolneforumgdansk.pl/viewtopic.php?p=26551&sid=ab005c4f7bdd1d12a9e0754a7d0e2d83#26551
ceglano-kamienny ozdobny most kolejowy, przez który nigdy (podobno; trwa długa sprzeczka o fakty: http://wolneforumgdansk.pl/viewtopic.php?t=465&highlight=dworzec++bytowie ) żaden pociąg nie przejechał, bo nigdy nie położono torów - a 300 metrów obok inna linia kolejowa.
Kilka linków do przedwojennych filmów:
http://www.youtube.com/watch?v=w48O2ZcN_3Q most 1923
http://www.youtube.com/watch?v=qywRVGImNvc stacja Bytów 1923
http://www.youtube.com/watch?v=02Uh8-5pCb4 wycieczka kolejowa Bytów - Lębork...
Krzysztof wysuwa przypuszczenie o gigantycznej łapówce; podobnie jak w przypadku śluzy w Marzęcinie (takie już mamy idee fix: ja tępię Koleje [przepraszam - PKP], a on ma na pieńku z inwestycjami drogowymi). Czy jest znana historia tego wiaduktu? Teraźniejszość przyniosła czarne rozwiązanie: PKP zlikwidowała cały ruch kolejowy; a był to ważny węzeł: do Lęborka, Kościerzyny,F Miastka, Korzybia. Najpierw jedziemy w stronę Miastka,
przecinamy nasyp kolei i skręt na wschód. Droga po silnej ulewie robi się paskudna, a ponieważ nasz kierowca nigdy się nie wycofuje - grzęźniemy beznadziejnie w błocie na kamieniach.
Krzysztof wyjeżdża teraz przygotowany na skutki swojej ambicji godnej czołgisty: zabiera blok z liną i ręczną wyciągarką, dzięki której już po niecałej godzinie ruszamy dalej. Na zachód: Borze Tuchomie, Jutrzenka, skręt w las nad Kamienicę. Ładne miejsce na polance znowu nie znajduje akceptacji: byle dalej jechać, jechać, jechać. Most nieczynnej kolei na Korzybie, szyny przygotowane do kradzieży (na pewno na chleb dla głodnych dzieci), obok trwają prace przy kładzeniu gazociągu. Na północ przez Krosnowo nad Głębokie. Zaczynam się nieco irytować, bo analiza mapy sugeruje brak dojazdu nad wodę, co jednak nie ma wpływu na beznadziejne krążenie wybojami; a zaczyna to być irytujące z powodu pory dnia: miał być to przecież leniwy wieczór świętojański! Odrzucam bezkompromisowo mało ciekawą propozycję biwaku: na dnie głębokiej i mrocznej doliny Słupi, 30 m od ruchliwego asfaltu, ale przy wiatach oraz miejscu na ognisko. Jazda na północ w rejon Jasienia. Na południowym krańcu jest kilka jeziorek lobeliowych: nad pierwszym z nich, Pomyskim (kilkadziesiąt metrów od budynku dawnej stacji Soszyca) jest pomost, parking i wiata. Jest po 19 i stawiam ultimatum - aby uniknąć gorączkowego szukania do zmroku jakiejś podłej dziury. Słonecznie, ale chłodnawo i wietrznie.
Idziemy jeszcze nad pobliskie maleńkie Modre i penetrujemy bardzo porządny przepust odwadniający nasyp kolejowy. Okolica nadzwyczaj malownicza, odsyłam do jesiennej wycieczki sprzed 2 lat. Piotr rozstawia namiot z grubym materacem dmuchanym, Krzysztof nie opuszcza samochodu. Niestety, jest plaga agresywnych meszek.
Rano słońce, obchodzimy nasze jeziorko z kwitnącymi wełniankami;
zjazd 2 km na zachód nad zniszczony mostek na Słupi (ładne dzikie miejsce na biwak, ale z kiepskim dojściem do wody); jazda nad niezbyt atrakcyjne Skotawsko,
i do Jasienia, gdzie warto zobaczyć ładny kościół
i ruiny spalonego dworu. Dłuższe wylegiwanie w dusznej atmosferze nad Jasieniem, jazda na północ, krążymy łąkami malowniczej doliny dopływu Bukowiny; Gowidlino, Puzdrowo, Sierakowice. Niebaczna wzmianka Piotra o jakimś zwalonym mostku prowokuje Krzysztofa do godzinnego błądzenia wykrotami w poszukiwaniu obiektu (bezskutecznym jeśli chodzi o zamierzony cel, za to skuteczne dla doszczętnego rozbicia fizycznego i psychicznego). W Miechucinie podjazd do niszczejącej pięknej nietypowej wieży wodnej.
Kiedyś niedaleko Miechucinia była malownicza konstrukcja kolejki
zdjęcie z : Wolne Forum Gdańsk
Wycieczka bardzo udana krajoznawczo, ale stracona jako zamierzony świętojański biwaczek. Od czasu do czasu lubię zrezygnować z krążenia po okolicy i poleniuchować towarzysko. Pogodzenie towarzyskich planów z krajoznawczą pasją daje kiepskie rezultaty. Na przyszłość trzeba ustalać twardo plany.
http://www.tomek.strony.ug.edu.pl/opisy/bytow.htm inna wycieczka w okolicy
Tomasz Pluciński
nowy adres: tomasz.plucinski@ug.edu.pl
F |
||
F |