KRAJNA I POMORZE ŚRODKOWE: ZŁOTÓW - LĘDYCZEK - BOBOLICE - POLANÓW - KORZYBIE - SŁUPSK 21-24 maja 2010
Więcej F zdjęć; lub: http://www.rybickimichal.pl/ i dalej: 3-ROWER - 2010 - Zakrzewo
Krótszy zapas czasu skłania do bliższej wycieczki: z Michałem rowerem spod Złotowa na północ. PKP mnie w końcu wykończy psychicznie: z Gdyni spóźnienie 20 min. - i powiększa się systematycznie do Tczewa bez żadnego widomego uzasadnienia - do prawie półtorej godziny! W Chojnicach biegiem przesiadka, i po jeszcze jednej nieplanowanej przesiadce wysiadamy w Zakrzewie Złotowskim. Przed wojną ośrodek polskości, działał tu ksiądz F Bolesław Domański. Nie ma upału, jest już prawie wieczór; okrążamy od NE jez. Borówno. W pobliżu leśniczówki Wierzchołek duża wiata, ale my jedziemy jeszcze kilka km w las. Niedaleko wschodniego brzegu jeziora ogromna wiata z kominkiem, na 40-50 osób.
Kolacja na ciepło, niestety są komary. Wiele lat temu w nadchodzącej nawałnicy w ostatniej chwili szczęśliwie zjechałem tu z Muchą, i rozkoszowaliśmy się przytulną atmosferą przy płonącym kominku, obok kurtyny wody ściekającej z dachu.
Rano od południa okrążamy Borówno (w pobliskim Dorotowie była granica, rozebrany tor kolejowy, budynki służb granicznych). Złotów: rozpaczliwy stan czynnego dworca kolejowego: gdzież są te piękne zadbane stacje kolejowe w Rosji, Białorusi i Ukrainie…
Ale sam Złotów bardzo mi się podoba: kolorowe stare niemieckie budynki, ładne uliczki, sporo ładnych sklepów.
Regionalne muzeum, dwa stare kościoły; a na pobliskim wzgórzu resztki cmentarza żydowskiego. Jedziemy na północ, w Radawnicy w dawnym pałacu ośrodek wychowawczy, mało sympatyczne wyrostki.
Dopada deszcz, który przeczekujemy na przystanku autobusowym. Mijamy Lędyczek nad Gwdą. Wzdłuż prawego (czyli dla nas lewego – mam nadzieję, że wyjaśniłem precyzyjnie) brzegu rzeki na północ, w bardzo niepewną pogodę. Kolejna godzinna nawałnica znowu przeczekana szczęśliwie pod wiatą autobusu. Ładny szachulcowy kościółek w Drawieniu.
Kolejny w Żółtnicy. Przecinamy kolej do Szczecinka, kilometr dalej widzimy z boku jakieś stare duże rozwalone budynki: jedziemy tam.
Ukazuje się opuszczona wielka stodoła, w stanie rokującym nadzieję na dotrwanie do rana. Przed Gwdą łatanie kichy. W Gwdzie Wielkiej przecinamy Gwdę; jedną z najbrudniejszych rzek Pomorza. W Szczecinku nad Trzesieckiem zdumiał mnie kiedyś kolor wody: tak przeraźliwie zielonej wody nigdy nie widziałem – od gęstej zawiesiny glonów. Ale wschodnie brzegi Wielimia są wyjątkowo urocze, z płaskimi trawiastymi brzegami i pojedynczymi drzewami i bardzo ładnym widokiem i dostępem do wody, z biwakami.
Bocznymi drogami w upale do Wierzchowa; na NW brzegu bardzo interesujące okazałe grodzisko na półwyspie. Niestety bez biwaku; robimy ogienek nad brzegiem, a w międzyczasie nadciąga granatowe niebo, ale bez deszczu.
Od Bobolic cofamy się 4 km na SE nad Porost. Ładne jezioro, wiata, stoliki; rozkładamy się z kolacją na noc. O zmierzchu nadjeżdża kilka motocykli, za nimi dwa quady z rykiem i fontannami wyrwanej ziemi. Prymitywna dzicz!
W pobliskiej leśniczówce oferują nam barakowóz niedaleko wody, chroniony przed komarami; spokojna noc. Towarzysz funduje mi dla rozrywki koszmarną drogę bezdrożami na Polanów.
Potem na N na pałac w Kręgu – niemal jest to już enklawa niemieckich gości.
W niepewną pogodę na północ, 2 km nad jez. Janiewickim pokusa ładnie położonej wiatki nad wodą, ale jest zbyt wcześnie na noc. Wokół jez. Łętowskiego jeździmy bezskutecznie ponad godzinę w poszukiwaniu biwaku; wreszcie jakiś samochodziarz podprowadził nas powolutku do dużego paśnika koło wysadzonego mostu kolejowego przez rzekę, dawnej trasy kolejowej Polanów-Korzybie (linię wzięła sobie do kieszeni Armia Czerwona po 1945).
W Korzybiu spory węzeł kolejowy; jedziemy w pogarszającej się pogodzie na północ. Przeczekanie deszczu w lesie niewiele daje; mamy już dosyć tej mocno zmiennej pogody i dajemy za wygraną jadąc już na mokro na Słupsk. SKM do domu. Przypomniałem sobie, że nie umieściłem w opisach wycieczki sprzed 3 lat w okolice Połczyna, Szczecinka i Polanowa; uzupełnię ten stary opis w wolnej chwili.
nowy adres: tomasz.plucinski@ug.edu.pl
F | strona z indeksem opisów turystycznych |
F | strona główna |