UWAGI O CHEMIKACH I RÓWNANIACH
REAKCJI CHEMICZNYCH **ostatnia
aktualizacja: 12.10.2003**
Dobieranie
współczynników w równaniach reakcji jest
ulubionym ćwiczeniem zadawanym przez nauczycieli
chemii w szkole, a również przez wykładowców
uniwersytetu. Temu tematowi poświęcana jest
nieproporcjonalnie wielka część programów
nauczania. Wydaje się, że można ten czas spożytkować
lepiej: na wyjaśnianie istotnych praktycznych
problemów chemicznych. Gorzej, że wykładowcy
preferują taki sposób zapisywania równań, który
nie jest właściwy z merytorycznego punktu widzenia... Jeśli
doświadczonego chemika poprosić o pomoc w
napisaniu nieco bardziej skomplikowanego,
nietypowego równania, to z reguły próbuje on
zastosować stopnie utlenienia. Po kilku
bezskutecznych próbach oświadcza, że "zajmie
się tym równaniem w domu"... po
czym stosuje najbardziej typową dla chemików
metodę: "na chybił-trafił". Wydaje się, że postępuje tak większość
nauczycieli chemii (w tym również akademickich).
Ta najpopularniejsza metoda nie będzie tu
omawiana. W czasopiśmie Journal
of Chemical Education sformułowano wręcz
kiedyś tezę, że to właśnie chemicy najczęściej
zapisują równania reakcji chemicznych nieprawidłowo.
Poniższe opracowanie
zawiera
wiele kontrowersyjnych twierdzeń i krytycznych
uwag dotyczących metod powszechnie stosowanych
przez chemików. I niewątpliwie trącą herezją... Niektóre z twierdzeń są tak
paradoksalne, że doprowadziły autora w pewnym
momencie do przyznania, że nie potrafi on
zdefiniować reakcji utleniania-redukcji! Opracowanie to nie jest więc
przeznaczone dla osób
uczestniczących w początkowym kursie chemii. Pomyślane jest jako prowokacja do
dyskusji nad zasadnością typowych dla chemików
sposobów zapisywania równań i jako zachęta do
poznania innych, skuteczniejszych, a mało
znanych procedur... Dodatkowo autor chciałby
wykazać, że taki sposób potraktowania jednego z najnudniejszych
działów chemii może być naprawdę zajmujący.
Powszechnie
stosowane przez chemików procedury wyznaczania
współczynników w równaniach reakcji
utleniania-redukcji opierają się na stopniach utlenienia atomów.
STOPNIE
UTLENIENIA I BILANS ELEKTRONOWY
Stopnie
utlenienia są w gruncie rzeczy przydatne jedynie
do celów klasyfikacji związków
nieorganicznych, oraz - w jednej z procedur
wyznaczania współczynników w niektórych rodzajach równań
reakcji chemicznych. Niestety, większość
chemików nie wyobraża sobie chemii bez stopni
utlenienia, a co gorsze, przypisuje stopniom
utlenienia znaczenie, jakiego one nie mają. Są
to wielkości umowne, które zależne są od
sposobu ich obliczania... Atomom wodoru w cząsteczkach
związków przypisuje się stopień utlenienia +1, jedynie w
wodorkach metali alkalicznych wynosi on -1 (a
jaki stopień utlenienia przyjąć w wodorkach
pierwiastków przejściowych?). Atomom tlenu
przypisuje się stopień utlenienia -2, za wyjątkiem
atomów tlenu uczestniczących w wiązaniu nadtlenkowym [Dlaczego
nie potraktowano w tych regułach w identyczny
sposób wielosiarczków?] -O-O- (stopień
utlenienia -1), ponadtlenkach np. KO2 (-1/2) oraz w fluorku tlenu
F2O, gdzie wynosi on +2.
Suma stopni utlenienia równa jest ładunkowi
jonu (dla obojętnej cząsteczki wynosi zatem 0).
Reguła ta nie sugeruje sposobu postępowania w
przypadku bardziej skomplikowanych cząsteczek.
Można więc przyjąć, że dopuszcza to pewną
dowolność w takich przypadkach.
Opis
metody należy zacząć od przytoczenia przykładu
jej zastosowania. Wyznacza się wartości stopni
utlenienia tych atomów, które ulegają zmianie
podczas reakcji, a następnie oblicza się różnicę
stopni utlenienia w wyniku reakcji. Różnica ta
równa jest liczbie wymienianych elektronów.
Bilanse przeprowadza się dla cząsteczek
substratów w takiej postaci, w jakiej zapisane są
po lewej stronie równania.
Cr2O72−
+ 6 I− + 14 H+ = 2 Cr3+
+ 3 I2 + 7 H2O
Z
bilansu elektronów wynikają współczynniki: 1
Cr2O72−
oraz 6 I− . Niekiedy spotyka się
zapis oddawania 2 elektronów, "ponieważ po
stronie produktów jod występuje w postaci
dwuatomowych cząsteczek". Jest to błąd,
ponieważ celem procedury jest wyznaczenie
najpierw współczynników po lewej stronie równania. Gdyby
anion jodkowy oddawał dwa elektrony, to
produktem jego utlenienia byłby nie jod
pierwiastkowy, ale jakiś związek jodu o stopniu
utlenienia +1! Zapisanie 2e oddawanych przez
anion jodkowy nie pozwoli na ostateczne
zbilansowanie równania. Jeśli wyznaczone współczynniki
są np. ułamkowe, to dopiero po zakończeniu
procedury wyznaczania współczynników
stechiometrycznych przy cząsteczkach utleniacza i reduktora można
całe równanie pomnożyć przez
odpowiednią liczbę (np. 2).
Równanie (1) wymaga jeszcze
jednego komentarza. Zapis ten sugeruje, że
utleniaczem jest atom chromu w anionie
dwuchromianowym. Definicja elektrowartościowości
zdaje się to potwierdzać: jest to ładunek,
jaki miałby dany atom, gdyby zerwane zostały
wszystkie wiązania łączące go z innymi
atomami cząsteczki. Sugerowałoby to, że atom
chromu w anionie dwuchromianowym ma bardziej
dodatni ładunek, niż atom chromu w kationie Cr3+. W rzeczywistości może
być odwrotnie! Zupełnie poprawnie: nie da się
ustalić metodą "na papierze", który atom
anionu dwuchromianowego jest utleniaczem.
Utleniaczem przyjmującym elektrony jest zespół
składający się z dwóch atomów chromu związanych
z siedmioma atomami tlenu, posiadający podwójny
ładunek ujemny. Dla chemika - praktyka powinno
to być zupełnie wystarczające. Szczegółowe
wyjaśnienie tego problemu znajdzie Czytelnik w
przedostatniej cytowanej pozycji literatury.
Poniższe
przykłady są dowodem, że przypisywanie sensu
fizycznego stopniom utlenienia nie tylko jest
nieporozumieniem, ale jest wręcz błędem
metodycznym!
zerowy
stopień utlenienia
W niektórych
cząsteczkach stopień utlenienia atomu wchodzącego
w skład związku chemicznego i
tworzącego wiązanie chemiczne z innym atomem
tej cząsteczki, równy jest zero.
Dodatkowym,
choć mniej istotnym problemem jest kwestia
zapisu tej liczby. W zalecanej notacji rzymskiej
nie ma w ogóle takiej cyfry; zero genialnie wymyślili
Hindusi. Równie trudne jest
zapisywanie ułamków. Stopnie utlenienia
zapisywane są więc cyframi arabskimi. Powoduje
to jednak wątpliwości podczas bilansowania:
stopnie utlenienia mylą się z fizycznymi ładunkami
jonów. W taki sposób pogłębia się tylko
zamieszanie pojęciowe!
Zalecenia oficjalne zdają się nie dostrzegać
tych trudności.
fikcyjność
i dowolność
W wielu
innych cząsteczkach stopień utlenienia atomu
nie ma nic wspólnego ze stanem wiązalności
tego atomu:
*Czytelnik proszony jest o
umowne potraktowanie tych wzorów.
Przedstawienie budowy podobnych cząsteczek
jednym wzorem, bez wprowadzenia pojęcia
mezomerii jest niemożliwe.
W
anionie tiosiarczanowym istnieją dwa różnie
związane atomy siarki. Stwierdzenie, że stopień
utlenienia siarki wynosi +2 ma taki sam sens jak
stwierdzenie, że autor tego opracowania i jego F
pies mają po trzy nogi (średnio!). Wartością
taką można posługiwać się tak długo, jak długo
pamięta się, że nie ma ona nic wspólnego z
rzeczywistością (autor nie jest mutantem, zaś
pies nie jest inwalidą).
Wypadałoby zatem, wprowadzając pojęcie stopnia
utlenienia, uczynić takie zastrzeżenie i zadbać
o to, aby zostało ono zrozumiane przez słuchaczy.
Można łatwo sprawdzić, że ani autorzy podręczników,
ani wykładowcy takiej uwagi nie czynią (czyżby
sami nie zdają sobie z tego sprawy?). Skutkiem
tego jest powszechne mylenie stopni utlenienia ze
stanem wiązalności atomów. Stopnie utlenienia
nazywane są czasem "pożyteczną fikcją".
Wydaje się jednak, że (tak jak każda fikcja)
przynoszą one więcej szkody,
niż pożytku.
W
anionie tiosiarczanowym jeden atom siarki może
mieć stopień utlenienia -2, a drugi +6.
Potwierdzać to mogłaby skłonność
tiosiarczanu do tworzenia w środowisku zasadowym
anionów siarczkowych:
S2O32−
+ OH− → HS−
+ SO42−
Reakcja ta podawana jest jako przykład
dysproporcjonowania. Równie dobrze może być
ona potraktowana jako reakcja podstawienia, a nie
jako reakcja utlenienia-redukcji. Można wreszcie
przyjąć stopnie utlenienia: 0 i +4. I nie jest
to wcale sprzeczne z podaną wcześniej regułą ustalania stopni utlenienia. Potwierdzenia można
doszukiwać się w reakcji rozkładu tiosiarczanu
zachodzącej po zakwaszeniu:
S2O32−
+ 2 H+ → S +
H2O + SO2
Obliczanie
stopni utlenienia atomów węgla w związkach
organicznych prowadzi do karkołomnych rezultatów.
Stopień utlenienia atomów węgla w cząsteczkach
organicznych zmienia się w granicach: od - 4 w
CH4 do +4 w CO2.
Katenacja traktowana jest jako proces
utleniania-redukcji. Niekiedy dydaktycy proponują
specjalne procedury dla tej klasy związków -
traktując np. wiązania pomiędzy atomami węgla,
jako nie istniejące. Jest to procedura sztuczna,
nie mająca żadnego rozsądnego uzasadnienia, niepotrzebnie obciążająca
pamięć, a w gruncie rzeczy zupełnie zbędna.
Ustalenie
stopni utlenienia jest niekiedy niemożliwe bez
uprzedniej znajomości faktów chemicznych. Przykład:
utlenianie nadsiarczanem można opisywać dwoma
sposobami
W drugim opisie traktuje się
stan wiązalności (i stan utlenienia) atomów
siarki u obu reagentów, jako identyczny (+6). W
takim razie w anionie nadsiarczanowym istnieją
dwa rodzaje atomów tlenu: jedne "zwykłe",
takie same jak w anionie SO42−,
oraz inne, o stopniu utlenienia wyższym niż
-2 (a więc -1). Na pierwszy rzut oka drugi opis
robi wrażenie conajmniej dziwaczne, jest on
jednak zgodny z naszą wiedzą chemiczną (fakt
ten ma zresztą odbicie w poprawnej nazwie:
dwunadtlenosiarczan). Toczenie sporu podczas
wyznaczania współczynników
w równaniu, o to, który z tych zapisów jest
prawidłowy, jest nieporozumieniem: oba pozwalają
na uzyskanie poprawnych współczynników.
Naprawdę nie ma powodu, aby tolerować sensowność
stopnia utlenienia siarki +2 w tiosiarczanie, a
dyskryminować operowanie
stopniem utlenienia +7 w nadsiarczanie! Obie te
wielkości są bowiem równie fikcyjne...
W solach kwasu Caro (H2SO5,
kwas nadtlenosiarkowy) stopień utlenienia siarki wynosi więc
+8, a w niebieskim hipotetycznym "nadtlenku chromu CrO5"
(jeśli on rzeczywiście istnieje): + 10...
Podobne
problemy może sprawiać ustalenie stopni
utlenienia w dwóch podobnych na pozór związkach:
MnO2 i BaO2. Chemik wie, że
jeden z tych związków jest zwykłym tlenkiem, a
drugi nadtlenkiem. Natomiast laik, pozbawiony tej
wiedzy, jest wobec tego problemu bezradny. Jeśli
jednak nie przejmuje się on zbytnio problemami
chemicznymi, otrzyma poprawne równanie używając
obliczonych w dowolny sposób stopni utlenienia.
Interesująca
jest próba zapisania równania reakcji
tiosiarczanu z nadsiarczanem, w wyniku której
powstaje obok siebie czterotionian i siarczan.
Okazuje się, że możliwe są dwa rozwiązania:
- tiosiarczan
utlenia się do czterotionianu, zaś
nadsiarczan redukuje się do siarczanu,
- tiosiarczan
utlenia się do siarczanu, zaś
nadsiarczan redukuje się do
czterotionianu...
Otrzymuje
się w każdym przypadku równanie o zupełnie
innej stechiometrii!
Z powodów
wyjaśnianych uprzednio, przyjęto stopień
utlenienia siarki w
nadsiarczanie, jako równy +7.
2 S2O32−
+ S2O82− = S4O62−
+ 2 SO42−
9 S2O32−
+ 8 S2O82− + 5
H2O = 4 S4O62−
+ 18 SO42− + 10 H+
W
przypadku związków siarki często istnieje możliwość
podobnie skomplikowanego biegu wielu reakcji równoległych.
Jest to przyczyna, dla której w tego typu układach
(zawierających związki siarki) występują
czasami zjawiska oscylacyjne.
Wracając
do wcześniejszego przykładu, równie dobrze można
przyjąć, że stopień utlenienia atomu węgla w
cząsteczce formaldehydu HCHO wynosi +4, zaś
stopień utlenienia obu atomów wodoru równy
jest -1 (tak, jak w anionie wodorkowym!). Są
fakty doświadczalne, które zdają się to
potwierdzać. W reakcji formaldehydu z
nadtlenkiem wodoru wydziela się bowiem znaczna
ilość wodoru. Skoro w wyniku
utleniania powstaje wodór gazowy (stopień
utlenienia 0), to w cząsteczce substratu atomy
wodoru mają niższy stopień utlenienia, a więc
-1. Reakcja ta będzie opisana dokładniej w końcowej
części opracowania. Powoływanie się na dane
doświadczalne przy określaniu
stopni utlenienia, spowodowane brakiem
precyzyjnych reguł, może być jednak dowodem
braku konsekwencji.
Kolejnym
przykładem może być ustalenie stopni
utlenienia atomów w anionie rodankowym. Możliwe
są conajmniej dwa opisy:
Nieco dalej będziemy starali
się nieco przekornie wykazać, że stopień
utlenienia atomu siarki w tym anionie wynosi 0. W
żadnym razie nie można wyciągnąć jednak z
tego wniosku, że atom siarki w anionie
rodankowym nie jest w ogóle połączony wiązaniem
chemicznym z resztą anionu!
Oto przykład, jak silnie zakorzenione jest
mylenie stopni utlenienia ze stanem wiązalności
atomów.
W celu
wyznaczenia współczynników w równaniach
reakcji chemicznych można z powodzeniem stosować
kompletnie fikcyjne wartości stopni
utlenienia. Niech świadczy o tym poniższy przykład.
Zanim jednak Czytelnik przeczyta dalszy fragment
tekstu, proszę o próbę samodzielnego
wyznaczenia współczynników w równaniu:
P2I4
+ P4 + H2O → PH4I + H3PO4
Zastosowanie "racjonalnych
chemicznie" stopni utlenienia do atomów
fosforu (odpowiednio: +2, 0, -3, +5) prowadzi do
nieoczekiwanych kłopotów wynikających z faktu,
że atomy fosforu są zarówno utleniaczem, jak i
reduktorem, a na dodatek po każdej stronie równania
występują dwa rodzaje substancji zawierających fosfor. Kłopotów
tych można uniknąć przyjmując fikcyjnie (!),
że w reakcji uczestniczą tylko dwa rodzaje związków
fosforu: fosfor pierwiastkowy (stopień
utlenienia 0), oraz związki fosforu na stopniu
utlenienia +5 (sic!). Stąd wynikają stopnie utlenienia atomów jodu:
Po dokonaniu bilansu liczby
elektronów, Czytelnik w prosty sposób
doprowadzi to równanie do postaci:
10 P2I4
+ 13 P4 + 128 H2O = 40 PH4I
+ 32 H3PO4
Posługiwanie
się taką procedurą prowadzi co prawda do
poprawnego wyniku, ale każdy chemik powinien być
zbulwersowany stopniem utlenienia jodu -9 w jodku
fosfoniowym! Taki sposób nie pozwala na
ustalenie, jakie atomy są partnerami procesu
redoks. Zależy to bowiem od sposobu obliczania
stopni utlenienia. Nie ma to jednak większego znaczenia, gdyż rozstrzygnięcie tego problemu na papierze i tak
nie jest możliwe. W dalszej części opisane będą
jeszcze inne, prostsze metody wyznaczania współczynników
w tym skomplikowanym równaniu.
Rozwiązanie
cytowanego w dalszej części opisu tzw. "równania
Stouta" (utlenianie kompleksu chromu, cyjanków
i mocznika) jest dosyć kłopotliwe. Wzór całej
cząsteczki można jednak zapisać w postaci
sumarycznej: Cr7N66H96C42O24. Następnie można
fikcyjnie (!) przyjąć, że w wyniku reakcji
zmienia się jedynie stopień utlenienia chromu,
zaś pozostałe atomy tego kompleksu nie zmieniają
stopni utlenienia (!). Wynikiem takich założeń
jest mocno egzotyczny stopień utlenienia chromu:
-546/7. Przeprowadzenie bilansu elektronowego
daje w wyniku współczynniki identyczne jak te, które opisane są
dalej przy metodzie algebraicznej (warto sprawdzić).
Należy
wreszcie powiedzieć w tym miejscu, że wiele równań
daje się zapisać w dwóch równoważnych
formach:
IO3−
+ 5 I− + 6 H+ = 3 I2
+ 3 H2O
IO3− + 5 I−
+ 3 H2O = 3 I2 + 6 OH−
Dodatkowy wniosek z obu zapisów
jest identyczny: zajściu reakcji towarzyszy
wzrost pH. Rozstrzygnięcie który z nich jest
poprawny, jest możliwe jedynie na drodze doświadczalnej.
Z punktu widzenia formalnego oraz stechiometrii
chemicznej, oba zapisy są równocenne. Należy więc zaapelować
do egzaminatorów o wyrozumiałość w ocenie
takich zapisów przez nie mających doświadczenia
praktycznego Studentów.
W
praktyce dydaktycznej spotykamy się czasem z
zapisem, który dla początkującego słuchacza
jest zupełnie niejasny, np. zapis równania
utleniania nadmanganianem w środowisku kwaśnym:
Mn (VII) + 5e → Mn (II)
Reasumując:
stosowanie stopni utlenienia pozwala na
wyznaczanie współczynników w równaniach
reakcji tylko niektórych rodzajów (utleniania-redukcji),
opiera się na fikcyjnych wielkościach, które
powodują pojęciowe zamieszanie, zaś w niektórych
przypadkach ustalenie i zastosowanie stopni
utlenienia jest bardzo kłopotliwe.
Działając w stanie rozpaczy
zaproponowałem kiedyś wręcz krótkie westchnienie przed
przystąpieniem do obliczania stopni utlenienia: "Aniele
Stróżu mój, chroń mnie przed diabelską pokusą przypisywania
stopniom utlenienia jakiegokolwiek realnego sensu chemicznego".
(Oraz przed kontaktem z egzaminatorem, który
tego oczywistego faktu nie przyjmuje do wiadomości...)
"PING-PONG"
- METODA KOLEJNYCH KONTROLI
Istnieje procedura (w gruncie
rzeczy jest to uproszczona metoda algebraiczna)
abstrahująca od takich przesłanek chemicznych
jak pojęcia reduktora - utleniacza, redukcji -
utlenienia oraz stopni utlenienia. Jest to więc
metoda bardziej uniwersalna od opisanej
poprzednio. Niezbędne jest jednak wstępne
prawidłowe ustalenie rodzaju
substancji będących substratami i produktami.
Procedura polega na wyszukaniu atomów takiego
rodzaju pierwiastka, który występuje po lewej i
po prawej stronie równania tylko
raz. Wynikają stąd w
oczywisty sposób odpowiednie współczynniki
stechiometryczne. Przykładem niech będzie
opisane przedtem kłopotliwe równanie reakcji
jodku fosforu. Wyróżnionymi atomami są atomy
tlenu. Kolejne etapy postępowania oznaczone są
na schemacie:
Współczynnik
5/4 PH4I wynika z odjęcia
od 8 atomów wodoru (4 H2O)
po lewej stronie równania, 3 atomów wodoru po
prawej stronie równania (H3PO4). Z bilansu
liczby atomów jodu wynika współczynnik 5/16 P2I4, natomiast z
bilansu liczby atomów fosforu po obu stronach równania
wynika współczynnik 13/32 P4. Po obustronnym pomnożeniu współczynników
przez 32, otrzymuje się przytoczone wcześniej
rozwiązanie. Równanie, które sprawiało tyle kłopotów
w procedurze chemicznej, daje się rozwiązać w
tak prymitywny sposób! Metoda ta nazwana może
być metodą kontroli (ang.: Inspection Method), a z powodu
kolejnego przechodzenia z jednej strony równania
na drugą, "metodą ping-pong". W przypadku równań
reakcji z udziałem jonów, ostatnim etapem jest
kontrola zgodności ładunków jonów. Sposób
ten jednak zawodzi w niektórych przypadkach.
Proponowana jest zatem jego rozwinięta wersja.
PODWÓJNY
"PING-PONG"
Cząsteczki
zawierające atomy takich pierwiastków, które
występują po każdej stronie równania tylko
raz, porównywane są w pierwszej kolejności.
Wyrażenia zawierające atomy tego samego
pierwiastka, które są ze sobą porównywane,
tworzą "połączony zestaw". Zwykle w równaniu
powstają dwa takie zestawy. Jeśli jakaś
substancja należy jednocześnie do obu zestawów,
zapisuje się ją dwukrotnie.
Pb(N3)2
+ Cr(MnO4)2 → Pb3O4 + NO + Cr2O3
+ MnO2
Bilans atomów ołowiu (Pb3O4) wymaga
wstawienia 3 Pb(N3)2 po lewej stronie
równania, a w konsekwencji - wstawienia 18 NO po
prawej stronie. Te trzy wyrażenia tworzą jeden
zestaw. Pozostają niezbilansowane atomy tlenu.
Po prawej stronie jest ich nadmiar: 22 atomy.
Drugi
zestaw tworzą: 2 Cr(MnO4)2,
Cr2O3 oraz 4 MnO2. Również w tym
zestawie atomy tlenu nie są zbilansowane; po
prawej stronie brak jest 5 atomów tlenu.
Zaznaczono to na schemacie.
Aby oba
zestawy zbilansować, pierwszy z nich trzeba
pomnożyć przez 5, a drugi pomnożyć przez 22.
15 Pb(N3)2
+ 44 Cr(MnO4)2 = 5 Pb3O4
+ 90 NO + 22 Cr2O3 + 88 MnO2
Opisana
procedura jest niesłusznie lekceważona. Proszę
Czytelnika o sprawdzenie, że tzw. "równanie
Stouta", którego kłopotliwa algebraiczna
metoda rozwiązania jest opisana nieco dalej, wygodnie jest zapisywać właśnie
w sposób omawiany w tym miejscu.
**
METODA
ELIMINACJI
Metoda polega na
wpisaniu wzorów reagentów jako sumy ich atomów. Zestaw takich
równań jest następnie sumowany w sposób prowadzący do ich
kolejnej redukcji. Zamiast przytaczać przykład, odsyłam do Fopisu
zamieszczonego na stronie Chemfan przez Autora
(Piotra Kosztołowicza). **
RÓWNANIA POŁÓWKOWE
Równania
połówkowe polegają na rozłożeniu reakcji
redoks na dwa [a właściwie skąd wiadomo, że w
sumarycznej, złożonej reakcji redoks nie może
brać udziału więcej procesów cząstkowych?
Takie założenie ogranicza przecież liczbę
rozwiązań. Nieco dalej opisane będą interesujące
przykłady takich reakcji.] procesy cząstkowe,
w których pojawiają się wolne elektrony.
Zbilansowanie polega na takim dobraniu współczynników,
aby liczba elektronów oddawanych w jednej
reakcji połówkowej była równa liczbie
elektronów przyjmowanych w drugiej z reakcji połówkowych.
Z
naciskiem należy podkreślić, że zapis równań
połówkowych ma pozwalać na ominięcie
niejednoznaczności związanych z pojęciem
stopnia utlenienia. Nagminnym błędem
dydaktycznym jest więc wyznaczanie współczynników
w równaniu połówkowym właśnie w oparciu o
stopnie utlenienia. Celem zapisywania równania
połówkowego jest bowiem wyznaczenie liczby
wymienianych elektronów. Dokonuje się tego w
wyniku prostych rachunków bilansu atomów
poszczególnych rodzajów po obu stronach równania,
ewentualnym uzupełnieniu brakujących typowych
elementów (H+,
H2O, OH−) i dokonaniu
bilansu fizycznych ładunków jonów (a nie:
abstrakcyjnych stopni utlenienia!), a na koniec
wyznaczeniu brakujących po jednej ze stron równania
liczby elektronów, czyli brakujących ładunków
ujemnych.. Żelazną zasadą jest: rozpocząć od
napisania dwóch reagentów; nie dopisywać żadnego kolejnego
reagenta - dopóki nie zbilansowano tych zapisanych wcześniej
rodzajów atomów, które są możliwe do zbilansowania.
Inne postępowanie utrudnia niepotrzebnie racjonalną sekwencję. Kolejne etapy są następujące:...
bilans atomów Cr: |
..... |
Cr2O72−
→ 2 Cr3+ |
bilans atomów O: |
... |
Cr2O72−
→ 2 Cr3+ + 7 H2O
|
bilans atomów H: |
... |
Cr2O72−
+ 14 H+ → 2
Cr3+ + 7 H2O
...(po lewej stronie jest nadmiar 6 ładunków "+") |
bilans
ładunków jonów: |
... |
Cr2O72−
+ 14 H+ + 6e → 2 Cr3+ + 7 H2O....(bo po
lewej stronie był nadmiar 6 ładunków "+") |
Z reguły, jako drugi
rodzaj atomów bilansuje się atomy tlenu (bo oprócz
substratu, jedynym związkiem
zawierającym tlen - jest woda), a następnie
dopiero atomy wodoru (wodór zawarty jest zarówno
w postaci cząsteczek wody, jak i posiadających
ładunek - kationów wodorowych). Błędem jest
wpisywanie od razu więcej niż dwóch reagentów;
powoduje to tylko dezorientację co do kolejności
kolejnych kroków procedury...
Okazuje
się, że do zapisania tego równania nie trzeba
było stosować stopni utlenienia, ani też znać
właściwości substancji. Właściwości
utleniające (a nie: redukujące) dwuchromianu
wynikają niejako automatycznie z
przeprowadzonych rachunków. Jest to wniosek
bulwersujący, ponieważ jedynymi przesłankami
do jego uzyskania był wzór (skład) substratu i
produktu. Czyżby więc to, że jakaś
substancja jest utleniaczem (konsumentem elektronów), wynikało tylko ze stosunków liczbowych
określających wzór związków? Jakże to tak? A
gdzież stopnie utlenienia, Układ Okresowy, pojęcie
elektroujemności, równanie Schrödingera i
pozostała wiedza chemiczna? Takie twierdzenie
graniczy o krok z kabalistyką... Nieco później
posuniemy się w podobnym rozumowaniu jeszcze
dalej!
Wielu dydaktyków nie może
zrozumieć, dlaczego przy zapisywaniu równań połówkowych
nie należy stosować stopni utlenienia; przecież
rezultat jest taki sam... A chodzi o to, aby
przyswoić sobie metodę, która będzie
skuteczna nawet wtedy, gdy będą istniały kłopoty
z obliczaniem stopni utlenienia, nie mówiąc już
o równaniach reakcji nie będących reakcjami
redoks. W tym opracowaniu podaję wiele takich
przykładów. A wreszcie: proponowana procedura
jest o wiele prostsza, gdyż w ogóle nie wymaga
stosowania stopni utlenienia, a nawet znajomości
właściwości chemicznych substancji.
Ostatecznym kontrargumentem, który często słyszę
na zakończenie, jest: "tak nas uczono i
tak jesteśmy przyzwyczajeni". W tym
momencie prowadzenie dalszej dyskusji staje się
bezcelowe...
Wielu
chemików lubi posługiwać się równaniami połówkowymi
uważając, że odzwierciedlają one "rzeczywistą
naturę" procesów chemicznych - w odróżnieniu
od sumarycznych równań reakcji.
Niestety, jest to przekonanie błędne. Jeśli w
równaniu połówkowym bierze udział więcej cząstek
substratów niż dwie (a tak jest najczęściej),
to z pewnością równanie takie jest sumą kilku
procesów elementarnych. Należy pamiętać, że
w całej chemii nie jest znana ani jedna reakcja,
której mechanizm jest więcej, niż dwucząsteczkowy!
(niezależnie od postaci równania ogólnego). Również
opieranie zapisu równania Nernsta na równaniach
połówkowych może być zawodne... Doświadczalne
zależności polarograficzne mogą być również
sprzeczne z równaniami połówkowymi redoks.
Na razie
Czytelnik proszony jest o algebraiczne
udowodnienie w opisany sposób (bez posługiwania
się stopniami utlenienia!), że procesy:
Cr2O72−
→ CrO42− .........oraz:
.........AsO2− → AsO33−
nie są
reakcjami połówkowymi utlenienia-redukcji.
równania połówkowe: utlenianie (?) winianów
nadtlenkiem wodoru, krok po kroku:
C4H4O62−
→ 4 CO2
C4H4O62−
+ 2 H2O
→ 4 CO2
bilans atomów tlenu, a nie wodoru
C4H4O62−
+ 2 H2O
→ 4 CO2
+ 8 H+ teraz bilans wodoru
C4H4O62−
+ 2 H2O
= 4 CO2
+ 8 H+ + 10 e¯ z bilansu ładunków;
winian jest tu reduktorem (obyło się bez stopni utleniania…)
(1)
H2O2
→ 2 H2O
z bilansu atomów tlenu, a nie wodoru
H2O2
+ 2 H+ → 2 H2O
teraz bilans wodoru
H2O2
+ 2 H+ + 2 e¯ → 2 H2O z bilansu ładunków;
nadtlenek wodoru jest tu utleniaczem (2)
po
zsumowaniu równania
(1)
i pięciokrotnego równania
(2)
otrzymuje się równanie sumaryczne, automatycznie ujawniona
zostaje rola obu reagentów, wszystko bez użycia stopni
utlenienia
równania redoks w
środowisku zasadowym
Czasami w równaniu reakcji,
zamiast układu reagentów: H+/H2O,
powinna wystąpić para substancji: H2O/OH−.
Stwarza to niekiedy problemy rachunkowe, gdyż w
tym przypadku oba reagenty (H2O i OH−)
zawierają zarówno atomy tlenu, jak i wodoru.
Jest to skomplikowane ze względu na konieczność
równoczesnego bilansowania w pamięci
dwóch rodzajów atomów: tlenu i wodoru.
Najprostsze jest zapisanie równania z udziałem
jonów wodorowych, a następnie dodanie
odpowiedniej liczby anionów OH− do
obu stron tego równania. Po uwzględnieniu
syntezy cząsteczek wody i usunięciu ich z obu
stron równania, uzyskuje się alternatywny zapis
z anionami OH− zamiast kationów
wodorowych.
NO3− +
9 H+ + 8 e = NH3 + 3 H2O
NO3−
+ 9 H+ +
9 OH− + 8 e = NH3
+ 3 H2O + 9 OH−
NO3−
+ 9 H2O + 8 e = NH3 + 3 H2O
+ 9 OH−
NO3−
+ 6 H2O + 8 e = NH3 +
9 OH−
reakcja
tiosiarczanu z nadsiarczanem prowadząca do
czterotionianu i siarczanu:
Dla reagentów: S2O32−,
S4O62− , S2O82−
i SO42− , można
zaproponować sześć równań reakcji połówkowych:
2 S2O32−
→ S4O62−
+ 2e
S2O82−
+ 2e → 2 SO42−
S2O32−
+ 5 H2O → 2 SO42−
+ 10 H+ + 8e
2 S2O82−
+ 20 H+ + 18e → S4O62−
+ 10 H2O
S4O62−
+ 10 H2O → 4 SO42−
+ 20 H+ + 14e
S2O82−
+ 10 H+ + 10e → S2O32−
+ 5 H2O
Istnieje nieskończenie
wielka liczba możliwości zbilansowania tego
zestawu równań. Dlatego metoda równań połówkowych
jest nieprzydatna w tym przypadku. Najbardziej ogólny
zapis równania sumarycznego tej reakcji
zaprezentowany będzie przy omawianiu metody algebraicznej. Podobny problem istnieje
dla zestawu reagentów: MnO4−,
H2O2, H2O, O2.
utlenianie rodanków:
Problemem
sygnalizowanym uprzednio było ustalenie stopni
utlenienia atomów (szczególnie atomu siarki) w
anionie rodankowym. Pewne wskazówki może dać
analiza równania reakcji utleniania rodanków:
SCN−
→ SO42− + CN−
Zapis równania połówkowego
pozwala na wyznaczenie liczby wymienianych
elektronów:
SCN−
+ 4 H2O → SO42−
+ CN− + 8 H+ + 6e
Niesposób
nie zauważyć formalnej analogii z zapisem
utleniania pierwiastkowej siarki:
S + 4 H2O
→ SO42− + 8 H+
+ 6e
Czyżby
zatem można przyjąć, że stopień utlenienia
siarki w rodankach jest taki sam, jak w siarce
pierwiastkowej - czyli zero? A jeśli tak, to
reakcja tworzenia rodanków:
S + CN−
→ SCN− ............nie jest reakcją
utlenienia-redukcji?
A reakcja utleniania cyjanków
do cyjanianów?
O + CN−
→ OCN−
kłopotliwe
pytanie
W tym
miejscu trzeba zapytać, co to właściwie są
reakcje utlenienia-redukcji? Kryterium zmiany
wartości stopnia utlenienia nie jest właściwe
z powodu jego niejednoznaczności, a wręcz
dowolności ich obliczania. W podręcznikach
definiuje się je, jako procesy polegające na
wymianie elektronów. W przypadku reakcji, które
dają się rozdzielić na odpowiednie reakcje połówkowe,
jest to jednoznaczne. Problem stwarzają wewnątrzcząsteczkowe
reakcje redoks, w których równaniu nie pojawiają się
wolne elektrony. Przykładem niech będzie
reakcja termicznego rozkładu azotynu amonu:
NH4NO2
→ N2 + 2 H2O
W równaniu
tym nie pojawiają się wolne elektrony. Jeśli
przyjąć, że stopnie utlenienia atomów azotu w
azotynie amonu wynoszą odpowiednio: -3 i +3 - to
trzeba uznać, że jest to oczywiście reakcja
utlenienia-redukcji. Jednak jeśli przyjąć, że
stopnie utlenienia obu atomów azotu wynoszą 0 (NH4NO2 = N2H4O2), to reakcja ta
nie będzie mogła być uważana za reakcję
utlenienia-redukcji. Autor nie zamierza w ten
sposób sugerować, że azotyn amonu jest tym
samym, co "hydrat azotu", jednak nikt nie ma
wątpliwości, że w podobnej cząsteczce
formaldehydu HCHO = CH2O stopień
utlenienia węgla wynosi 0. Być może Czytelnik
zna mniej bulwersujący sposób opisu stopni
utlenienia w tych cząsteczkach [Podobna sytuacja
dotyczy cząsteczki glukozy C6H12O6
= C6(H2O)6. Na
podstawie takiego dziwacznego zapisu nikt nie
twierdzi, że glukoza jest mieszaniną równomolowych
ilości węgla i wody! A jednak jeszcze w ubiegłym
wieku cukry nazywane były powszechnie "wodzianami
węgla". Dopiero nie tak dawno rozpowszechniła
się nazwa "węglowodany" co prawda błędna
gramatycznie, ale nie zawierająca nieprawdziwych chemicznie
sugestii. Dawne nazwy przetrwały do dziś w innych językach np "carbohydrates",
"Kohlenhydraten" lub "ugliewody"]. Warto przypomnieć, że
stopień utlenienia siarki
+2 w tiosiarczanie ustalano w oparciu o
sumaryczny wzór związku, bez uwzględniania różności
obu atomów siarki. Dlaczego więc nie postępować
tak samo z azotynem amonu?
Wracając
do postawionego pytania: jeśli uznać
przedstawione wyżej przesłanki, to autor nie
podejmuje się podania definicji reakcji
utlenienia-redukcji! Pewnym pocieszeniem niech będzie
fakt, że na to pytanie nie potrafił odpowiedzieć
jednoznacznie nikt z uczestników Szkoły Problemów
Dydaktyki Chemii w 1985 roku... Właściwie
wszystkie reakcje chemiczne polegają na zmianie
konfiguracji i gęstości elektronowej wokół
reagujących atomów. Zatem wszystkie reakcje
chemiczne możnaby uznać za
reakcje redoks. W tym miejscu zaprotestują słusznie
chemicy-praktycy. Podział na reakcje utlenienia-redukcji
i reakcje inne wynika bowiem z bardzo
praktycznych różnic doświadczalnych. Wobec
trudności zdefiniowania, może warto byłoby
powrócić do dawnej
prymitywnej definicji: utleniaczem jest
substancja [byle tylko ta
substancja nie była koloru niebieskiego!], która powoduje zmianę
koloru bezbarwnego roztworu jodku potasu z
dodatkiem skrobi - na niebieski, zaś reduktorem
substancja powodująca odbarwienie zakwaszonego
roztworu nadmanganianu potasu? Taka "praktyczna"
forma definiowania nie jest w chemii precedensem;
mało kto zdaje sobie sprawę, że w podobny sposób
zdefiniowano oficjalnie wielkość pH.
Ktoś mógłby
zwrócić uwagę, że ostatnie równanie można
rozdzielić na dwa równania połówkowe jonów:
NH4+
→ 1/2 N2 + 4 H+ + 3e
NO2− + 4 H+
+ 3e → 1/2 N2 + 2 H2O
Bez
trudu jednak można podać przykłady substancji,
w przypadku których taki zabieg jest niemożliwy:
2 C3H5O9N3
→ 6 CO2 + 5 H2O + 3
N2 + 1/2 O2
Reakcja
zachodząca podczas wybuchu trójazotanu
gliceryny (nitrogliceryny), jest z powodów
zwyczajowych i historycznych zaliczana do wewnątrzcząsteczkowych
reakcji utleniania-redukcji. Czytelnik może
jednak mieć kłopot z racjonalnym uzasadnieniem
takiej tezy...
Jak zatem, po tylu krytycznych uwagach, powinni
chemicy zapisywać równania reakcji? Jeśli
fikcja stopni utlenienia prowadzi do poprawnych
rezultatów, to czy w ogóle ma sens posługiwanie się nią? Czy nie
lepiej korzystać z bardziej pierwotnych przesłanek?
Ponieważ stopnie utlenienia oblicza się (niestety,
czasem w dowolny sposób) na podstawie składu (wzoru)
cząsteczek, zatem taką pierwotną wielkością
powinien być skład (wzór) cząsteczki. Na tym
opiera się procedura algebraiczna, najbardziej
ogólna metoda, abstrahująca od jakichkolwiek przesłanek chemicznych (poza
wzorami substancji), dająca jednak zaskakujące
wnioski natury chemicznej, a pozwalająca
dodatkowo na wykrywanie popełnianych błędów.
PROCEDURA
ALGEBRAICZNA
Niżej
zostaną przedstawione zasady tej procedury, a
następnie przykłady rodzajów rozwiązań.
Czytelnik proszony jest teraz o tymczasowe (!) usunięcie
z pamięci takich przesłanek chemicznych, jak: stopnie utlenienia, pojęć
utleniacza i utleniania, reduktora i redukcji,
bilansu elektronów, reguł dotyczących uwzględniania
substancji dodatkowych takich
jak woda, jony wodorowe, oraz zapisywania
substratów po lewej, a produktów po prawej
stronie równania. Już w tym miejscu należy zwrócić
uwagę, że jest to więc najbardziej uniwersalny
z opisywanych sposobów zapisywania równań
chemicznych. W tej procedurze
identycznie traktowane są zarówno reakcje będące,
jak i nie będące reakcjami redoks, reakcje połówkowe,
a wreszcie reakcje związków organicznych. Aby
opis uczynić bardziej interesującym, w wielu przykładach celowo popełniane
będą błędy oczywiste dla doświadczonego
chemika, a sprawiające trudność laikowi. Jeśli
procedurę algebraiczną potraktować jako formę
dialogu, to wypada stwierdzić, że jest to
metoda całkowicie odporna zarówno na
niezamierzone błędy, jak i celowe próby
oszustwa (!). Fascynujący jest sposób, w
jaki uzyskuje się informacje o popełnionych błędach
lub zaskakujące wskazówki o czysto chemicznym
charakterze. Dialog prowadzony będzie w języku
algebry elementarnej.
Wzory
substratów i produktów zapisuje się po obu
stronach równania. Kolejnym reagentom przypisuje
się współczynniki: a,
b, c, d itd. Układa się następnie
równania bilansowe dla wszystkich rodzajów atomów
biorących udział w reakcji, oraz dla ładunków
jonów reagentów. Po rozwiązaniu tego układu równań
otrzymuje się konkretne wartości współczynników
stechiometrycznych. Tak jak zawsze w algebrze, możliwe
są trzy grupy rozwiązań: brak rozwiązań,
jedno rozwiązanie oraz nieskończenie wielka
liczba rozwiązań takiego układu równań.
Brak rozwiązań
rozkład
kwasu siarkowego na SO2:
a H2SO4
→ b H2O + c SO2
bilans atomów H: |
.... |
2a = 2b |
bilans atomów S: |
.... |
a = c |
bilans atomów O: |
.... |
4a = b +
2c |
Rozwiązując
układ równań otrzymujemy: ....a
= 0, ......b = 0, ......c
= 0.
Tłumacząc
wynik algebraiczny na język chemiczny oznacza
to, że taka reakcja zachodzi wtedy, kiedy nie
biorą w niej udziału żadne reagenty! Przyczyna
jest oczywista dla każdego chemika: popełniono
błąd, ponieważ produktem odwodnienia kwasu
siarkowego nie jest SO2,
ale SO3, lub mieszanina SO2 i tlenu! Laik,
popełniwszy taki błąd, mógłby jednak długo
i bezskutecznie męczyć się przy stosowaniu
typowo chemicznej procedury ustalania współczynników.
Ponieważ
rozwiązywanie układu równań jest tym łatwiejsze,
im mniej jest niewiadomych, zatem w typowej
procedurze algebraicznej przyjmuje się
arbitralnie jeden współczynnik (zazwyczaj przy
reagencie o najbardziej skomplikowanej budowie),
jako równy np. 1 (równie dobrze: 2, 3
lub 17), a współczynniki przy
kolejnych reagentach staramy się wyrażać za
pomocą parametrów już wprowadzonych - tam,
gdzie jest to zupełnie oczywiste.
Wstawienie w poprzednim równaniu współczynnika
1 w miejsce parametru "a", trzeba uznać
za próbę "oszukania" procedury. Interesujące,
czy istotnie w taki sposób można będzie uzyskać
wynik inny od poprzedniego rezultatu?
1 H2SO4 → b
H2O + c SO2
bilans atomów H: |
.. . |
2 = 2b |
bilans atomów S: |
.... |
1 = c |
bilans atomów O: |
.... |
4 = b + 2c |
Ten układ
równań jest układem sprzecznym i nie ma rozwiązań.
Wniosek
z obu przykładów: taka reakcja jest niemożliwa.
Albo nie powstaje SO2, albo pominięto
jeden z produktów. Procedura algebraiczna
okazuje się rzeczywiście odporna na tego
rodzaju błędy lub manipulacje... Należy pamiętać,
że otrzymane rozwiązania muszą spełniać wszystkie równania bilansowe.
ze
związkami chromu:
Czytelnik
z pewnością potrafi podać chemiczną
interpretację algebraicznego rozwiązania (a
raczej: powodu braku rozwiązań) kolejnego równania:
Cr(OH)4−
→ a CrO42−
+ b H2O + c H+
Jest to bowiem równanie
połówkowe redoks, w którym jednak pominięto
omyłkowo jeden z reagentów - elektrony.
W procedurze algebraicznej można
omyłkowo dowolnie zamienić stronami substraty i
produkty reakcji. Również zapisanie "środowiska"
po niewłaściwej stronie nie stanowi żadnego
problemu. Obliczone współczynniki w takich
przypadkach będą miały wartość ujemną.
Jedno rozwiązanie
Prawie
wszystkie przypadki prawidłowo zapisanych równań
reakcji chemicznych dają w wyniku jeden zespół konkretnych
rozwiązań: dodatnich, ujemnych lub ułamkowych.
Niektóre parametry mogą być równe zero.
równanie
reakcji azotanów z udziałem anionów glinianowych oraz glinu:
NO3− + a
AlO2− + b H2O
→ NH3 + a Al + c
OH−
bilans atomów O: |
.... |
3 + 2a + b
= c |
bilans atomów H: |
... |
2b = 3 + c |
bilans
ładunków: |
... |
-
1 - a = - c |
bilanse
atomów N i Al są tautologiami typu: ....1 = 1
Rozwiązanie:
....a = -8/3, ......b
= 2/3, ......c = -5/3.
Aniony
azotanowe reagują z metalicznym glinem, a nie z
anionami glinianowymi! AlO2−
jest jednym z produktów reakcji,
natomiast jony OH− są substratem,
a nie produktem.
3 NO3−
+ 8 Al + 2 H2O + 5 OH− =
3 NH3 + 8 AlO2−
Zamiast
współczynnika c, w celu
ograniczenia liczby zmiennych i uproszczenia
obliczeń można wstawić wartość: (1+a), która wynika z bilansu
ładunków. Procedura ta dałaby identyczny wynik.
w postaci "kanonicznej":
NO3− + a
NH3 + b Al + c AlO33−
+ d H2O + e OH−
= 0 .... ....(2)
bilans atomów N: |
.... |
1 + a = 0 |
bilans atomów O: |
.... |
3 + 3c + d
+ e = 0 |
bilans atomów H: |
.... |
3a + 2d
+ e = 0 |
bilans atomów Al: |
|
b + c =
0 |
bilans
ładunków: |
.... |
-1 - 3c - e =
0 |
Rozwiązanie:
....a = -1, ......b
= 8/3, ......c = -8/3, ......d
= -2, ......e = 7.
Po pomnożeniu przez 3
3 NO3−
+ 8 Al + 21 OH− = 3 NH3 +
8 AlO33− + 6 H2O
Równanie (2) Czytelnik może
uprościć, bowiem współczynnik
przy NH3 jest liczbowo równy
współczynnikowi przy NO3−, ale musi mieć
przeciwny znak, gdyż te dwie substancje muszą
występować po dwóch różnych stronach równania. Podobnie jak
metaliczny glin i anion ortoglinianowy.
NO3− -
NH3 + b Al - b AlO33−
+ d H2O + e OH−
= 0
Zachęcam
Czytelnika do próby "oszukania" procedury
poprzez wstawienie współczynników: ......-b
Al oraz ......+b AlO33−.
Rezultat takiej próby nie jest
przypadkowy i powinien dawać do myślenia...
kabalistyka?
ściśle
chemiczny charakter wniosków z podanych przykładów
skłania do postawienia następujących pytań:
- Co
sprawia, że w układzie reagentów: A,
B, C, D, możliwa (przynajmniej
teoretycznie) jest reakcja np. A + B → C + D, a
nie jest możliwa (nawet teoretycznie!)
reakcja np. A + C → B + D ?
- Co
właściwie jest przyczyną, że dana
reakcja jest, lub nie jest procesem
utleniania-redukcji (przykład następny)?
Przyczyny
zdają się tkwić wyłącznie w stosunkach
liczbowych określających skład substancji.
Taka teza z pewnością wyda się wręcz
prowokacyjna dla wielu chemików, którzy skłonni
będą zaliczyć ją do swoistej kabalistyki. Podobnych przykładów
uważanych kiedyś za kabalistykę w chemii można
wymienić znacznie więcej. Począwszy od faktu
okresowości właściwości pierwiastków: co ósmy
- poprzez empiryczne równania opisujące
poszczególne serie widm emisyjnych, co doprowadziło do sformułowania
warunków kwantowania i liczb kwantowych skończywszy zaś na równaniu
Hückla opisującym stan aromatyczny. Wszystko to nie oznacza
bynajmniej, że z danych algebraicznych można odczytać wszystkie właściwości chemiczne.
sumaryczne czy połówkowe?
Również
zapisywanie równań połówkowych odbywa się
identycznie:
AsO2− +
x H2O → AsO33−
+ 2x H+ + y e
x = 1, ......y
= 0
To równanie
nie jest więc równaniem reakcji połówkowej
redoks (y = 0).
Natomiast zapisanie równania sumarycznego
redoks
jako równania połówkowego (z elektronami)
prowadzi do nieskończonej liczby rozwiązań.
Zostaje ono potraktowane jako suma dwóch równań
połówkowych, które nie są zbilansowane. Takich kombinacji niezbilansowanych
sum
dwóch równań połówkowych jest nieskończenie
wiele, w odróżnieniu od jednej tylko sumy równań
połówkowych, zbilansowanej pod względem liczby
wymienianych elektronów.
Cr2O72−
+ x I− + y H+
→ 2 Cr3+ + x/2 I2
+ y/2 H2O + z e
W
procedurze algebraicznej zapisywanie równań
reakcji związków organicznych nie różni się
niczym od innych reakcji:
równanie
połówkowe reakcji utleniania winianów:
C4H4O62−
+ a H+ → 4 CO2
+ b H2O + c e
bilans atomów O: |
.... |
6 = 8 + b; ......b = -2 |
bilans atomów H: |
.... |
4 + a = 2b;
......a = -8 |
bilans
ładunków: |
.... |
-
2 + a = - c;
......c = 10 |
C4H4O62−
+ 2 H2O = 4 CO2 + 8 H+
+ 10 e
Zbędne
jest więc zastanawianie się nad stopniami
utlenienia węgla w winianie.
ponownie jodek fosforu:
Czytelnik
proszony jest o uzyskanie rozwiązania cytowanego
kilkakrotnie kłopotliwego
równania reakcji:
P2I4 + x
P4 + y H2O → 4
PH4I + z H3PO4
......... .x = 13/10 ......y
= 64/5 ......z = 16/5
Jako swego rodzaju
"rekompensatę" za znęcanie się dydaktyków,
proponuję nieco ryzykowny test. Proponuję, aby doświadczonego
chemika "poprosić o pomoc" w dobraniu współczynników
w powyższym równaniu... I obserwować sposób postępowania.
Niemal na pewno zabierze się do obliczania stopni utlenienia.
Po kilku próbach przystąpi do próby zapisania równań połówkowych...
Gdy i to zawiedzie, przystąpi on do ataku wyrażając
przypuszczenie, że taki proces w praktyce i tak pewnie nie może
zajść, a w ogóle: cóż to za dziwaczne równania... Należy w
takim wypadku zwrócić uwagę, że tutaj chodzi jedynie o
formalny zapis, a nie o rozstrzygnięcie możliwości zajścia
procesu w praktyce (można zapewnić, że jednak istnieje rozwiązanie
tego równania!). Po kilku dalszych próbach oświadczy on, że
spieszy mu się i nie ma tu warunków do spokojnego dokonania
odpowiednich obliczeń, ale zabierze się do tego rozwiązania w
domu... (Zwracam uwagę, że test nie jest zupełnie bezpieczny
- bowiem nikt nie lubi być wprawianym w zakłopotanie! No cóż!
Mi także może się oberwać... Mam jednak nadzieję, że
niewielu Czytelników będzie aż tak cierpliwych, aby dotrzeć
aż do tego fragmentu opracowania!)
równania Stouta i
Blakleya:
I
wreszcie, wytrwałym Czytelnikom proponuję rozwiązanie
równania podanego przez Stouta:
[Cr(N2H4CO)6]4[Cr(CN)6]3
+ a KMnO4 + b H2SO4
Ž
c K2Cr2O7
+ d MnSO4 + e CO2
+ f KNO3 + g K2SO4
+ h H2O
Uważny
Czytelnik natychmiast spostrzeże, że można
zmniejszyć liczbę niewiadomych parametrów: ......c=7/2 (jedyne cząsteczki
zawierające Cr); ......d=a (Mn); ......e=42
(C); ......f=66 (N), co ułatwi
doprowadzenie równania do
postaci:
10 [Cr(N2H4CO)6]4[Cr(CN)6]3
+ 1176 KMnO4 + 1399 H2SO4
=
35 K2Cr2O7
+ 1176 MnSO4 + 420 CO2 +
660 KNO3 + 223 K2SO4
+ 1879 H2O
A
wreszcie zbadanie możliwości rozwiązania różnymi
metodami (na koniec - metodą algebraiczną) równania
uważanego za wyjątkowo "złośliwe" -
tzw. "równania Blakleya":
H2 + a Ca(CN)2
+ b NaAlF4 + c FeSO4
+ d MgSiO3 + e KI + f
H3PO4 + g PbCrO4
+ h BrCl + i
CF2Cl2 + j SO2
→
k PbBr2 + l
CrCl3 + m MgCO3 + n
KAl(OH)4 + o Fe(SCN)3
+ p PI3 + r Na2SiO3
+ s CaF2 + t H2O
Otrzymuje
się zestaw 19 równań bilansowych z 19 (!)
niewiadomymi. Można co prawda zauważyć, że z
oczywistych powodów: a=s
(Ca), ......b=2r (Na), ......e=n=b
(K,Al), ......c=o (Fe), ......f=p
(P), ......g=l (Cr), ......2h=k
(Br), ......m=d (Mg), ......o=2/3a
(N) itd. W ten sposób autorowi udało się
uprościć równanie do układu 7 równań z 7
niewiadomymi. Czytelnik ma do wyboru; albo żmudnie
próbować doprowadzić równanie do rozwiązania
podanego niżej, albo zastosować metodę
macierzy wzmiankowaną na końcu opisu.
88 H2 + 15 Ca(CN)2
+ 6 NaAlF4 + 10 FeSO4 + 3
MgSiO3 + 6 KI + 2 H3PO4
+ 6 PbCrO4 + 12
BrCl + 3 CF2Cl2 + 20 SO2
=
6 PbBr2 + 6 CrCl3
+ 3 MgCO3 + 6 KAl(OH)4 + 10
Fe(SCN)3 + 2 PI3 + 3 Na2SiO3
+ 15 CaF2 + 79 H2O
Nieskończenie
wiele rozwiązań
Skuteczność
metody algebraicznej wypadałoby określić jako
przekraczającą 100 %. Nie tylko bowiem daje się
w ten sposób zapisać wszystkie równania
reakcji chemicznych, ale metoda pozwala na
korygowanie popełnianych błędów. Dodatkowo
niekiedy okazuje się, że pod "niewinnie"
wyglądającym równaniem kryje się zaskakująco
skomplikowany proces, czego nie podejrzewają
nawet doświadczeni chemicy... I wszystko to daje
się ustalić po prostu na papierze, bez
przeprowadzania odpowiednich eksperymentów!
Przy próbie zastosowania
proponowanej procedury algebraicznej
uzyskuje się czasem układ równań bilansowych
mniej liczny niż liczba niewiadomych współczynników.
W konsekwencji układ taki ma nieskończenie
wiele rozwiązań. Jest to najbardziej interesujący
chemicznie przypadek, zazwyczaj będący zaskoczeniem dla chemika.
Otrzymanie takiego wyniku jest wskazówką, że
reakcja chemiczna złożona jest z sumy
conajmniej dwóch niezależnych, biegnących równolegle
procesów. Jest interesujące, że do takiego
wniosku można dojść bez przesłanek i intuicji
chemicznej. Paradoksalnie,
stosując klasyczną procedurę chemiczną, można
łatwo przeoczyć grupy rozwiązań mające zupełnie
określony sens chemiczny. Metoda algebraiczna
jest jedynym sposobem (poza doświadczeniem)
wykrycia nieoczekiwanie skomplikowanego przebiegu niektórych pozornie
prostych i znanych reakcji chemicznych. Dla większości
doświadczonych chemików złożony charakter
opisywanych procesów stanie się oczywisty po zakończeniu procedury
algebraicznej. A ilu z nich domyśli się tego już
przy zapisywaniu początkowego równania?
reakcja arseninów z
dwuchromianami:
AsO2− +
x Cr2O72−
+ 2y H+ → AsO33−
+ 2x CrO42− + y
H2O
bilans atomów O: |
.... |
2 + 7x = 3 + 8x
+ y ......y = -1- x |
bilans
ładunków: |
.... |
1
-2x + 2y
= -3 -4x ......2y = -2-2x |
bilanse
atomów H, As oraz Cr są tautologiami typu: .....1 = 1
Oba równania
bilansowe okazują się identyczne. Jest to więc
układ jednego równania z dwiema niewiadomymi. Można
to równanie uporządkować przez wprowadzenie
jednego tylko parametru:
AsO2− +
x Cr2O72−
+ (1+x) H2O = AsO33−
+ 2x CrO42− + 2(1+x)
H+
Równanie
to jest spełnione dla każdej wartości x. Mniej uważny Czytelnik,
który zafascynowany algebrą zbyt dosłownie
potraktował polecenie zapomnienia o faktach
chemicznych, być może dotąd nie spostrzegł,
że cały proces w gruncie rzeczy nie ma sensu.
Jest bowiem sumą dwóch niezależnych reakcji (związanych
jedynie wspólnym udziałem wody i jonów
wodorowych), z których żadna nie jest reakcją
utlenienia-redukcji! Nawet jednak laik uzyskuje w
tym momencie wskazówkę o złożonym charakterze
procesu. Podstawiając: x
=
0 (czyli dla reakcji bez udziału związków
chromu), a następnie: x
→ ∞ (czyli dla
reakcji bez udziału związków arsenu), można
bez trudu zidentyfikować oba procesy składowe.
Były one zresztą sygnalizowane już w tym
opracowaniu. Czyżby Czytelnik dał się nabrać
na taki żart? A jeśli tak, to metoda
algebraiczna okazała się jednak lepsza...
**
w
jakim środowisku?
W
metodzie algebraicznej wiele problemów rozwiązuje się
"automatycznie". Pojawia się pokusa, aby w przypadku wątpliwości
czy równanie należy zapisać z udziałem pary H+/H2O
(środowisko kwasowe), czy OH−/H2O
(środowisko zasadowe), wpisać wszystkie te trzy substancje.
I niechaj procedura sama dokona wyboru (jeden ze współczynników
równy zero, a inny ujemny) - skoro jest taka inteligentna!
IO3−
+
a I−
+
b H+ +
c H2O
+ d OH−
=
1/2 (1+a) I2
bilans atomów I: |
|
1+a= 1/2 (1+a)
2 (tautologia) |
bilans atomów O: |
|
3+c+d=0 |
bilans atomów H: |
|
b+2c+d=0 |
bilans ładunków: |
|
-1-a+b-d=0 |
, a więc nieskończenie wiele rozwiązań:
a=5
b= 3-c
d= -(3+c)
IO3−
+
5 I−
+ (3-c)
H+ + c
H2O = 3 I2
+ (3+c) OH−
Należało
się tego wyniku wcześniej domyślić. Procedura kolejny raz
odmówiła odpowiedzi na postawiony taki problem, którego
rozwiązać się nie da!
Chciałoby się
tu powtórzyć fragment bajki Krasickiego (Ignacego, nie Janka): "pytał głupi mądrego:
na co rozum zda się? Na to, według
mego zdania, aby nie odpowiadać na głupie pytania".
Oba
równania (z H+
i z OH−)
właściwie są równocenne i nie można oczekiwać tego, że
procedura teoretyczna rozwiąże ten problem praktyczny. Ale
metoda doszukała się jeszcze czegoś, co zapewne nie przyszło
do głowy wielu Czytelnikom. Mianowicie możliwości sumowania
równoległego zajścia prozaicznej reakcji zobojętnienia
(sprawdź podstawiając:
c= -∞). Dla kompletu: podstaw kolejno:
c=0; c=-3;
c=3. Właściwie wszystkie one są równocenne
dlatego, że w każdym przypadku zajściu tej reakcji
towarzyszy wzrost pH. Dopiero
doświadczenie podpowiada, że w rzeczywistości reakcja
zachodzi tylko w obecności kwasu. Ma to zresztą bardzo
interesujące praktyczne zastosowania zarówno w analizie jakościowej
(wykrywanie bardzo słabych kwasów), jak i ilościowej. Ale
to już "zupełnie inna historia..."
spalanie
prochu czarnego.
W
jednym z podręczników znalazłem następujące zadanie:
napisać równanie spalania mieszaniny siarki i fosforu
chloranem. Autorzy napisali oddzielnie dwa równania:
3
S + 2 KClO3 = 3 SO2 + 2 KCl
6
P + 5 KClO3 = 3 P2O5 + 5 KCl,
a
następnie z całym spokojem je zsumowali...
W
tym momencie należałoby postawić pytanie: po co w ogóle
dobierać współczynniki w równaniach reakcji? W tym
opracowaniu można znaleźć kilka powodów, ale podstawowym
celem jest ustalenie stechiometrii reagentów (czyli proporcji
molowych). A jakaż może być stechiometria dla mieszaniny
(przypominam, że mieszanina różni się od związku
chemicznego tym, że jej skład może być zmienny w dowolny
sposób)? A więc powinno to być równanie z parametrem, o
nieskończonej liczbie kombinacji. Ponieważ już na pierwszy
rzut oka powinno to być widoczne, zatem trudno doszukać się
sensu w takim postawieniu problemu. Jest to zupełnie inna
sytuacja niż np. w przypadku utleniania siarczku arsenawego
kwasem azotowym: As2S3 + HNO3.
Jest to co prawda również jednoczesne utlenianie dwóch
reduktorów, tym razem ich wzajemna proporcja jest z góry
ustalona przez fakt, że są one składnikami cząsteczki o
określonym składzie.
W
pewnym sensie odwrotna sytuacja jest w przypadku (omawianych w
tym fragmencie opracowania) procesów, gdy w zestawie
niewinnie na pozór wyglądających reagentów może biec
niespodziewanie wiele reakcji równoległych.
Problemem
fascynującym wielu chemików jest równanie reakcji zachodzących
podczas spalania prochu czarnego. Rokowania co do możliwości
zapisania poprawnie takiego równania są pesymistyczne... Głównie
dlatego, że nie jest znany skład produktów. Niemniej,
podejmowano próby zapisania takiego empirycznego" równania
(z zupełnie niezadawalającym skutkiem). Przytoczę zapis
prostego, ale kompletnie nie mającego związku z realiami, równania:
2
KNO3 +
3 C + S =
K2S + N2 + 3 CO2
Oraz
drugiego, reklamowanego jako uwzględniającego analizę
empiryczną:
74
KNO3 + 96 C + 30 S + 16 H2O =
35
N2 + 56 CO2 + 14 CO + 3 CH4 +
2 H2S + 4 H2 + 9 K2CO3
+ 7 K2SO4 + 8 K2S2O3
+ 2 K2S + 2 KSCN + C + S + (NH2)2CO3
(żródło: Kirk-Othmer Encyclopedia Of Chemical
Technology)
W
tym rozwiązaniu uwagę budzi niezgodność proporcji molowych
trzech substratów, ze składem prochu (75% KNO3,
15% S, 10% C; jaka to proporcja molowa?), oraz wysoka zawartość
wody (nawet przy uwzględnieniu higroskopijności materiału).
sumaryczne
czy połówkowe?
Przed
chwilą przestrzegałem przed traktowaniem równań połówkowych
jako odzwierciedlających "prawdziwy" mechanizm reakcji.
Czasem jednak mogą one dawać poprawne sugestie.
Reakcja
sumaryczna utleniania siarczynów chloranami:
3
SO32− +
ClO3− =
3 SO42− +
Cl−
sugeruje,
że powinna zachodzić ona w roztworze neutralnym. Tymczasem
do jej przeprowadzenia konieczne jest zakwaszenie (odsyłam do
opisu bardzo efektownego i intrygującego pokazu takiego doświadczenia).
Zapisanie dwóch równań połówkowych
SO32−
+
H2O = SO42− +
2 H+ +
2 e /x 3
ClO3− +
6 H+ + 6 e =
Cl− +
3 H2O
wskazuje na prawdopodobny wpływ
zakwaszenia na przebieg reakcji. Reguły przesuwania równowagi,
a również zależności potencjałów redoks sugerują, że
zakwaszenie powinno wpływać na osłabienie właściwości
redukujących siarczynów, a również na wzrost zdolności
utleniających chloranów. Co prawda mechanizm i kinetyka
procesów może być inna, niż wynikałoby to z zapisanych równań
połówkowych, ale jest prawdopodobne, że większy jest wpływ
zakwaszenia na podniesienia właściwości utleniających
chloranu (6 H+),
niż na osłabienie właściwości redukujących siarczynu (2 H+). Można potwierdzić to w
efektownym doświadczeniu. W równaniu sumarycznym zanikł
udział jonów wodorowych przez przypadek: podczas sumowania
dwóch równań połówkowych liczby jonów wodorowych po obu
stronach równania były (przypadkowo) identyczne... **
reakcja siarkowodoru,
nadmanganianu potasu, kwasu siarkowego i innych (?)
substancji:
Uzupełnić
(stosując różne metody), współczynniki w równaniu
reakcji:
H2S + KMnO4
+ H2SO4 → S
+ K2SO4 + MnSO4
+ H2O
Pomocna
może być analiza następujących równań:
H2S + MnO4−
+ H+ → S + Mn2+
+ H2O
H2S + MnO4−
+ H+ → SO42−
+ Mn2+ + H2O
H2S + MnO4−
+ H+ → S + SO42−
+ Mn2+ + H2O
H2S + y KMnO4
+ z H2SO4 → x
S + y/2 K2SO4 + y
MnSO4 + (z+1) H2O
Otrzymuje
się układ dwóch równań bilansowych z trzema niewiadomymi.
y = (8-6x)/5 ......z
= (7-4x)/5
Czytelnik
zechce przeprowadzić analizę pełnego rozwiązania
algebraicznego:
5 H2S + (8-6x)
KMnO4 + (7-4x) H2SO4
=
= 5x S + (4-3x) K2SO4
+ (8-6x) MnSO4 + (12-4x)
H2O
- dla różnych
wartości parametru x,
np.: ....x = 0 (czyli dla reakcji bez
udziału pierwiastkowej siarki), ...x =
1, ...x = 4/3 (bez KMnO4, K2SO4
i MnSO4), ...x = 7/4 (bez H2SO4),
...x →
∞ (bez H2S). Jest
to procedura bardzo zbliżona do wyznaczania
miejsc zerowych podczas matematycznej analizy
przebiegu zmienności funkcji. Wynik porównać
z rezultatami uzyskanymi przy zastosowaniu
typowej procedury chemicznej. Przyczyną
komplikacji jest fakt, że H2SO4 zapisany jako
substrat "środowisko", może być również
produktem utleniania
siarkowodoru lub wreszcie substratem -
utleniaczem.
Wydaje
się, że wnioski z takiego rozumowania mogą być
zupełnie przeciwne do wniosków sugerowanych w
ostatniej z cytowanych pozycji literaturowych. Próba
posłużenia się "intuicją chemiczną" w
celu ograniczenia liczby rozwiązań może bowiem
doprowadzić do pominięcia pewnych rozwiązań,
które mają zupełnie konkretny, choć czasem
zaskakujący sens chemiczny. Czasami jednak posłużenie
się intuicją może być sensowne.
utlenianie alkenu:
Czytelnik
proszony jest o sprawdzenie, że w równaniu reakcji utleniania 1-metylobutenu-2:
C5H10 + a
KMnO4 → b
CH3COOK + c (CH3)2CO
+ a MnO2 + (a-b) KOH + d
H2O
otrzymuje
się układ trzech równań bilansowych z
czterema niewiadomymi - z wszystkimi
konsekwencjami z tego wynikającymi. Dopiero
zapisanie wzoru substratu w
postaci strukturalnej:
CH3CH=C(CH3)2
+ a KMnO4 → b
CH3COOK + c (CH3)2CO
+ a MnO2 + (a-b) KOH + d
H2O
podsuwa
sugestię, że z logicznego punktu widzenia współczynniki
b i c muszą być równe
1. Wtedy równanie ma jedno rozwiązanie: ......a
= 2; ......d = 0.
reakcja enzymatycznego
utleniania glukozy:
Analiza algebraiczna ujawnia złożony
przebieg procesu:
C6H12O6
+ x O2 + y H2O
→ C6H12O7
+ z H2O2 ..
reakcja tiosiarczanu z
nadsiarczanem:
Nieco
wcześniej sygnalizowano już problemy związane
ze skomplikowanym przebiegiem tej reakcji. W
procedurze algebraicznej wniosek taki można wyciągnąć
nie odwołując się do intuicji i wiedzy
chemicznej.
S2O32−
+ x S2O82−
+ y H2O → w S4O62−
+ z SO42− + 2y
H+
Uzyskuje
się układ trzech równań bilansowych z
czterema niewiadomymi:
y = (10x-5)/7 ......w
= (4-x)/7 ......z = (18x-2)/7.
7 S2O32−
+ 7x S2O82−
+ (10x-5) H2O = (4-x) S4O62−
+ (18x-2) SO42− +
(20x-10) H+
Można
sprawdzić, że:
dla x = 4: (w reakcji nie
bierze udziału czterotionian; z obu reagentów
powstaje siarczan)
S2O32−
+ 4 S2O82− + 5
H2O = 10 SO42−
+ 10 H+
dla x = 1/9: (w reakcji nie
bierze udziału siarczan; z obu reagentów
powstaje czterotionian)
9 S2O32−
+ S2O82− + 10
H+ = 5 S4O62−
+ 5 H2O
dla x = 1/2: (w reakcji nie
biorą udziału kationy wodorowe oraz woda;
tiosiarczan utlenia się do czterotionianu,
nadsiarczan redukuje się do siarczanu,
por. opis tej reakcji przy użyciu stopni
utlenienia)
2 S2O32−
+ S2O82− = S4O62−
+ 2 SO42−
dla x = 8/9: (tiosiarczan
utlenia się do siarczanu, nadsiarczan redukuje
się do czterotionianu)
9 S2O32−
+ 8 S2O82− + 5
H2O = 4 S4O62−
+ 18 SO42− + 10 H+
Czytelnik zechce zinterpretować
rozwiązania dla wartości parametru x = 0 (bez nadsiarczanu) oraz x
→ ∞
(bez tiosiarczanu).
elektroliza nadtlenku
wodoru:
Podczas
tego niezwykłego procesu powstaje gazowy tlen na
anodzie i katodzie (sic!), oraz niewielkie,
zmienne ilości wodoru na
katodzie.
a H2O2
→ x O2 + y H2
+ b H2O
bilans atomów H: |
.... |
2a = 2y
+ 2b |
bilans atomów O: |
.... |
2a = 2x
+ b |
Jest to
więc układ dwóch równań z czterema
niewiadomymi. Można jedynie wprowadzić
podstawienie: ....a = 2x - y....oraz: ....b
= 2x - 2y.
(2x- y) H2O2
= x O2 + y H2
+ (2x-2y) H2O
Istnieje
pokusa aby zmniejszyć liczbę niewiadomych,
podstawiając np. w miejsce parametru b wartość: a-y, wynikającą z bilansu
atomów wodoru. Zabieg taki nic jednak nie daje,
gdyż jedno z równań bilansowych staje się
tautologią i w dalszym ciągu liczba
niewiadomych pozostaje większa o dwa, od liczby
równań bilansowych. Wspomniano już przedtem,
że procedura algebraiczna jest procedurą
inteligentną i jest ona odporna na próby
oszustwa...
Celowość
zapisywania tak ogólnych i mało czytelnych równań
może wydawać się wątpliwa. Opisuje jednak ono
wszystkie procesy zachodzące w układzie złożonym
z H2O2,
H2O, O2 i H2.
dla y = 2x ....czyli dla reakcji w
nieobecności H2O2:
......H2O = H2 + 1/2 O2
....- jest to elektroliza wody.
dla y = 0 ....lub ....x
→ ∞ : ......2 H2O2 = 2 H2O
+ O2 ....- jest to elektroliza zakwaszonego
roztworu H2O2 (przy napięciu
tak niskim, że można wykluczyć redukcję wody,
lub w takich warunkach, w których dominuje
uboczna reakcja rozkładu H2O2 w środowisku
alkalicznym).
dla x = 0 ....lub.... y
→ ∞ : ......2 H2O = H2O2
+ H2 ....- jest to reakcja dysproporcjonowania
wody.
Podobne
procesy zachodzą podczas produkcji nadtlenku
wodoru na skalę przemysłową. Przy elektrolizie
dość stężonego roztworu kwasu siarkowego na
anodzie powstaje kwas
nadtlenodwusiarkowy H2S2O8, który przenosi
się do osobnego naczynia i ogrzewa. Powstaje
nadtlenek wodoru, który oddestylowuje do chłodnicy
oraz kwas siarkowy, który zawraca się do
elektrolizera. Na katodzie wydziela się wodór.
Sumaryczny wynik procesu
opisuje ostatnie równanie.
dla x = - y: ......H2
+ O2 = H2O2 ....- taka reakcja zachodzi w
niewielkim stopniu podczas spalania wodoru. Jeśli
płomień wodoru skierować na powierzchnię
kostki lodu, to w skroplinach można wykryć
obecność niewielkich ilości nadtlenku wodoru.
W tym
miejscu należy powiedzieć o przyczynie
uzyskiwania niekiedy nieskończonej liczby rozwiązań
algebraicznych. Reakcję elektrolizy nadtlenku
wodoru można próbować zapisać w postaci sumy
równań połówkowych. Każdy chemik natychmiast
zaproponuje następującą sumę:
(A) ......H2O2
= O2 + 2 H+ + 2e
(K) ......2 H+ + 2e = H2
Natomiast
zapewne niewielu chemików zauważy, że w tej
kombinacji reagentów jest jeszcze jedna możliwość
- jest to jeszcze jedna reakcja redukcji:
(K) ......H2O2
+ 2 H+ + 2e = 2 H2O
Sumować
należy więc nie dwa, a trzy równania połówkowe!
A możliwości zbilansowania jednego równania połówkowego
utlenienia wraz z dwoma równaniami połówkowymi
redukcji jest nieskończenie wiele. Zupełnie
poprawnie powinno się jeszcze uwzględnić
katodową redukcję wody i anodowe jej
utlenianie, i jeszcze... W procedurze
algebraicznej nie ma jednak potrzeby wykazania się
taką bystrością. Wszystkie te możliwości
zostaną uwzględnione niejako automatycznie, a
osoba rozwiązująca zadanie zostanie o tym poinformowana w postaci
nieskończonej liczby rozwiązań! Procedura
algebraiczna jest więc nie tylko inteligentna,
ale i przyjazna dla chemika...
Z
analizy postaci algebraicznej rozwiązań
omawianych w tym miejscu wynika, że reagowanie
ze sobą substratów, a również powstawanie
produktów może przebiegać w zmiennej, a w
gruncie rzeczy dowolnej stechiometrii. I tak jest
w rzeczywistości. Jest zaskakujące, że do
takiego wniosku można dojść na podstawie tylko
rachunków na papierze, bez wykonywania
jakichkolwiek doświadczeń! Czasami
nazywane są one "reakcjami
niestechiometrycznymi". Zupełnie poprawnie
chodzi tu o biegnące równocześnie reakcje o
zmiennym udziale. Oryginalną cechą tych
wszystkich przykładów jest to, że w ramach
pewnego zestawu reagentów (substratów-produktów?), istnieje możliwość
zachodzenia więcej niż jednej reakcji
chemicznej. Rutyna chemiczna powoduje zwykle
przeoczenie takiej możliwości (np. przez
arbitralne ograniczenie liczby partnerów redoks
- do dwóch).
reakcja nadmanganianu i
nadtlenku wodoru:
Aby móc
łatwiej porównać wynik z typowym zapisem podręcznikowym,
przyjęto arbitralnie współczynnik 2 MnO4−.
2 MnO4−
+ x H2O2 + y
H+ → 2 Mn2+ + w H2O
+ z O2
bilans atomów O: |
.... |
8 + 2x = w
+ 2z |
bilans atomów H: |
.... |
2x + y =
2w |
bilans
ładunków: |
.... |
-2
+ y = 4 |
bilans atomów Mn: |
.... |
tautologia typu: ...1
= 1 |
Rozwiązanie:
....y = 6, ......w
= x+3, ......z = x/2+2,5
2 MnO4−
+ x H2O2 + 6 H+
→ 2 Mn2+ + (x+3) H2O
+ (x/2+2,5) O2
Można
sprawdzić, że równanie to jest spełnione i ma
ono sens algebraiczny dla każdej
wartości "x",
np:
x = 0 ........2 MnO4−
+ 6 H+ = 2 Mn2+ + 3
H2O + 2,5 O2
x = 1 ........2 MnO4−
+ H2O2 + 6 H+
= 2 Mn2+ + 4 H2O +
3 O2
x = 2 ........2 MnO4−
+ 2 H2O2 + 6 H+
= 2 Mn2+ + 5 H2O +
3,5 O2
x = 5 ........2 MnO4−
+ 5 H2O2 + 6 H+
= 2 Mn2+ + 8 H2O +
5 O2
x → ∞ ........H2O2 = H2O
+ 1/2 O2
Czytelnik
może spróbować również zinterpretować
wyniki otrzymane dla ułamkowych i ujemnych wartości
parametru "x". Procedura
taka nie jest jedynie algebraiczną ciekawostką,
gdyż niektóre z rozwiązań mają również
bardzo konkretny sens chemiczny.
Dla ..x = 0 jest to reakcja rozkładu
KMnO4 na tlen, która
może zachodzić w bardzo stężonym, silnie
zakwaszonym roztworze. Dla ..x = 5 jest to "klasyczna"
reakcja zachodząca podczas miareczkowania
nadtlenku wodoru nadmanganianem.
Dla...x →
∞ ...otrzymuje się
reakcję rozkładu nadtlenku wodoru.
Reakcja MnO4−
+ H2O2 jest właśnie przykładem
tzw. "niestechiometrycznej" reakcji
chemicznej. Warto zwrócić uwagę,
że w warunkach w których x
= 5, z jednego mola H2O2 otrzymuje się
jeden mol gazowego tlenu,
natomiast przy ....x →
∞ , z jednego mola H2O2 uzyskuje się zaledwie połowę tej ilości
tlenu.W rzeczywistości stanowi ona sumę
conajmniej dwóch niezależnych reakcji zachodzących
jednocześnie. Są to przede wszystkim:
utlenianie H2O2
nadmanganianem (x = 5), oraz katalityczny
rozkład H2O2
(x → ∞ ): ......2 H2O2 → 2
H2O + O2. Ta ostatnia
reakcja zachodzi w miejscach słabiej
zakwaszonych, w których czasowo powstają pośrednie
produkty redukcji nadmanganianu, będące
katalizatorami rozkładu nadtlenku wodoru.
Powszechnie, choć zasadniczo bezzasadnie
przyjmuje się, że obie te substancje reagują w
stosunku 2 mole MnO4−
+ 5 moli H2O2. Dzieje się tak
jedynie przy silnie zakwaszonym roztworze i powolnym wkraplaniu z jednoczesnym
mieszaniem roztworu (x = 5). Ilość
tlenu powstająca w reakcji H2O2 z nadmiarem
nadmanganianu przy braku mieszania, jest
zawsze mniejsza od ilości wynikającej z
takiej stechiometrii i różnica ta zależy
dodatkowo od: stopnia zakwaszenia, kolejności
dozowania i sposobu mieszania. Przy wkraplaniu
nadmanganianu do nadtlenku wodoru otrzymuje się
mniej tlenu, niż przy odwróceniu kolejności!
Fakt ten jest szokujący dla chemika, natomiast
laik stosujący procedurę algebraiczną przyjmie to bez zdziwienia.
Doświadczalne stwierdzenie tych różnic jest dość
kłopotliwe, chociaż ustalenie warunków, w których
reakcja ta zachodzi praktycznie według
stechiometrii "2+5", było przedmiotem badań.
reakcja formaldehydu z
nadtlenkiem wodoru:
Bardzo
interesujący jest przebieg reakcji stosowanej do
miareczkowego oznaczania formaldehydu w roztworze.
Po zaalkalizowaniu próbki znanym
nadmiarem NaOH, dodaje się nadmiar
H2O2. Formaldehyd
przekształca się w kwaśny produkt (HCOOH), a
pozostały NaOH odmiareczkowuje się mianowanym
roztworem HCl. Zupełną niespodzianką jest
jednak rzeczywisty przebieg tego
procesu: podczas burzliwej reakcji wydzielają się
bowiem znaczne ilości gazowego wodoru!
[Ostrożne ogrzewanie w probówce
mieszaniny 3 ml 30-procentowego perhydrolu z 5 ml
handlowej formaliny bez dodatku zasady
(!) jest bodaj najwygodniejszą metodą
otrzymywania gazowego wodoru w laboratorium !].
Ciekawe,
czy znajdzie się jakiś Czytelnik, który
potrafi w tym momencie zapisać metodycznie
poprawnie równanie tej reakcji oraz odpowiedzieć,
skąd pochodzi gazowy wodór? Klasyczny sposób
wyznaczenia współczynników w tym równaniu
zupełnie zawodzi.
CH2O + x H2O2
+ y OH− → HCOO−
+ w H2 + z H2O
bilans atomów C: |
.... |
1 = 1 (tautologia) |
bilans atomów O: |
|
1 + 2x + y
= 2 + z |
bilans atomów H: |
|
2 + 2x + y
= 1 + 2w + 2z |
bilans
ładunków: |
|
-y = -1 |
skąd: .......y
= 1, ......w = 1-x, ......z
= 2x.
CH2O + x H2O2
+ OH− = HCOO− + (1-x)
H2 + 2x H2O
Na razie
trudno jest wytłumaczyć skąd pochodzi
wydzielający się wodór. Okazuje się jednak,
że przebieg reakcji jest złożony, a cały
proces jest przykładem reakcji "niestechiometrycznej".
Jeżeli oprócz reakcji będącej źródłem
wodoru, zachodzi równolegle inna reakcja pomiędzy
H2O2
i CH2O, w wyniku której wodór
nie powstaje, to ostatecznie ilość gazowego
produktu zależy od wzajemnej proporcji udziałów
obu tych procesów. Matematyczna analiza
ostatniego równania dostarcza potwierdzenia.
Dla x = 0 ......CH2O
+ OH− → HCOO−
+ H2
Otrzymuje się równanie
reakcji będącej głównym źródłem wodoru.
Proces ten należy określić jako
dysproporcjonowanie formaldehydu. W rzeczywistości
dysproporcjonuje nie sam formaldehyd, lecz
produkt jego przyłączenia do nadtlenku wodoru -
nadtlenek dwuhydroksymetylenu:
2 CH2O + H2O2
→ HO-CH2-O-O-CH2-OH
HO-CH2-O-O-CH2-OH
+ 2 OH− → 2 HCOO−
+ H2 + 2 H2O
Nadtlenek
z tej reakcji został wyodrębniony i
zidentyfikowany.
Dla x = 1 ......CH2O
+ H2O2 + OH− → HCOO− + 2 H2O
Uzyskuje
się równanie reakcji której udział poprzednio
zanegowano, lecz która może powoli zachodzić w
niezbyt silnie zasadowym środowisku. Im większy
jest jej udział, tym mniej substratów reaguje
według schematu "dysproporcjonowania" i tym
mniej powstaje wodoru.
Dla x = 1/2 ......2 CH2O
+ H2O2 + 2 OH−
→ 2 HCOO− + H2 +
2 H2O
Otrzymuje
się równanie obrazujące "przeciętny"
przebieg procesu. To równanie można znaleźć w
literaturze. Jest ono sumą równań poprzednich
reakcji (x = 0 oraz x
= 1).
Dla x →
∞.........x
H2O2 + x H2
→ 2x H2O
Jest to
wtórny proces absorpcji wodoru wydzielonego w
procesie dysproporcjonowania, przez nadtlenek
wodoru. Im większy jest udział tej reakcji, tym
mniej wodoru się wydziela.
krok dalej: rachunek
macierzowy
Rozwiązywanie
układów równań z więcej niż trzema
niewiadomymi jest ogromnie uciążliwe. Przykładem
może być cytowane wcześniej równanie Blakleya.
Zastosowanie rachunku macierzowego bardzo ułatwia
to zadanie (przynajmniej formalnie). Rachunek macierzowy
pozwala na zbudowanie odpowiednich programów komputerowych;
zastosowanie rachunku macierzowego rozszerza prócz
tego jakościowo zakres stosowalności metody
algebraicznej. Program komputerowy dostępny jest
na stronie internetowej "Chemfan": http://pc69.wbc.lublin.pl/ChemFan/Oprogramowanie/ .
Inny, jeszcze bardziej interesujący program wraz z instrukcją
nadesłał jeden z Czytelników (Piotr Kosztołowicz). Wreszcie
kolejny program
opracował Witold Mozga. Program podaje słowny komentarz w
przypadkach błędów oraz nieskończonej liczby rozwiązań.
Zachęcam do
"poznęcania się" nad nimi (programami!),
zadając im do rozwiązania którąś z reakcji
"niestechiometrycznych". Wynikiem są
przypadkowe dość dwa równania spośród nieskończenie
wielu. Zmiana kolejności wpisywania reagentów
daje inne, ale także tylko dwa rozwiązania.
Podsumowanie
Powyżej
opisane rozważania dotyczą jedynie formalnego
zapisu równań reakcji chemicznych. Nie rozważano
więc w ogóle problemu termodynamicznej możliwości
ich zachodzenia.
Chemicy
przy zapisywaniu typowych równań utleniania-redukcji
będą w dalszym ciągu stosować bilanse
elektronowe w oparciu o stopnie utlenienia. Jest
to procedura, która jest skuteczna w większości
przypadków. Chemikom trudno wyobrazić sobie
chemię bez stopni utlenienia. Podświadomie uważają
stopnie utlenienia za klucz do zrozumieniu chemii i trudno będzie im
zaakceptować fakt, że można się bez stopni
utlenienia doskonale obejść. Byłoby dobrze,
aby chemicy zdawali sobie sprawę z nieścisłości
związanych z tym pojęciem oraz pojęciowymi błędami
z nim związanymi. I uświadamiali te problemy swoim Słuchaczom...
Równania
połówkowe powinny być rozwiązywane bez
wprowadzania stopni utlenienia. Nie powinny być
prócz tego mylone z równaniami elementarnymi mechanizmów
reakcji.
Warto
pamiętać, że istnieją skuteczne metody
mnemotechniczne uzupełniania równań ("ping-pong"). To, że nie mają
one nic wspólnego z przesłankami chemicznymi
jest ich zaletą, a nie wadą.
Chemicy
nie będą chętnie posługiwać się procedurą
algebraiczną, która jest po prostu dosyć żmudna.
Prócz tego nie do przyjęcia emocjonalnego dla
chemików jest fakt, że właśnie taka procedura
ma największy zakres stosowalności, a prócz
tego dostarcza informacji będących czasem
zaskoczeniem dla dydaktyków z długoletnim stażem.
Warto jednak tę procedurę zastosować wszędzie
tam, gdzie zawodzą inne sposoby...
Na rozwiązanie
czeka ciągle problem precyzyjnego zdefiniowania
reakcji utlenienia-redukcji.
LITERATURA
J.Chem.Educ. 22, 266,
461 (1945). 72, 716, 1125 (1995).
J.Chem.Educ. 36, 215
(1959). 74, 1359 (1997). Kurier
Chemiczny. (1991), Nr 1, str. 6. (1991), Nr 2, str. 6. .....[Przegląd metod]
J.Chem.Educ. 38, 327
(1961). 65, 45 (1988). 74, 1270 (1997).
76, 362 (1999). .....[Krytycznie
o stopniach utlenienia]
J.Chem.Educ. 69, 276
(1992)...... [Reakcja ClO3−
+ Cl− → ClO2
+ Cl2]
J.Chem.Educ. 23, 550
(1946). 36, 77 (1959). 74, 69 (1987).
76, 362 (1999)...... [Organiczne
reakcje redoks]
J.Chem.Educ. 38, 329
(1961). 74, 1365, 1365 (1997)...... [Metoda
"ping-pong"]
J.Chem.Educ. 62, 507
(1985). 72, 894 (1995). Kurier
Chemiczny. (1991), Nr 3, str. 12. .....[Metoda
algebraiczna]
J.Chem.Educ. 73, 507
(1996). 74, 1367, 1368 (1997). .....[Równanie
Stouta, równanie Blakleya]
J.Chem.Educ. 54, 704
(1977). 59, 728 (1982). 69, 279 (1992).
71, 295 (1994). 74, 1369 (1997). .....[Rachunek
macierzowy, programy komputerowe]
- J.Chem.Educ. 26,
103 (1949). 34, 47 (1957). 39,
A307 (1962).
Kurier Chemiczny. (1991), Nr 3,
str. 14. J.Am.Chem.Soc. 70,
1640 (1938).
Roczniki
Chemji. 135, (1921)...... [Dyskusja warunków reakcji MnO4−
+ H2O2]
http://www.trimen.pl/witek/kalkulatory/wspolczynniki.html
[Jeden z programów komputerowych]
http://znik.wbc.lublin.pl/ChemFan/Dydaktyka/eliminacja.html
[uproszczona procedura algebraiczna]
http://users.erols.com/merosen/equation.htm
[strona o równaniach reakcji]
T.Pluciński. "Doświadczenia
chemiczne". Wyd. Adamantan, Warszawa 1997, s. 204, 206
i 125.
[Doświadczenia
z układami: MnO4−
+ H2O2 i CH2O +
H2O2 oraz elektrolizą H2O2]
J.Chem.Educ., 69,
754 (1992). .....[Reakcje oscylacyjne tiosiarczanu z
nadtlenkiem wodoru w reaktorze przepływowym]
A.Golska-Krajewska, K.M.Pazdro.
"Dydaktyka chemii". PWN, Warszawa 1990, s.
368......[O stopniach utlenienia i definicji
reakcji redoks]
Chemia w Szkole. 197 (1983).
.....[O roli intuicji chemicznej]
Tomasz Pluciński
tomasz.plucinski@ug.edu.pl
|